Popularna, polska sieć drogerii na skraju upadłości. Nie żyje współwłaściciel. Zamknęli sklepy, a klienci dopytują się, co się stało

Upada polska sieć drogerii. To już koniec ich sklepów?

Upadłość sklepu to szereg czynności, które należy wykonać przed całkowitym zamknięciem działalności. Polska sieć drogerii Pigment to popularna marka. Mieli zarówno sklepy stacjonarne, jak i prężnie działający sklep online. Jak sami pisali, byli niekonwencjonalną drogerię, w której każdy mógł znaleźć coś dla siebie. Od kultowych marek, po te bardziej niszowe. W asortymencie drogerii Pigment znajdowały się między innymi polskie marki BasicLab, Resibo czy Anwen, a także międzynarodowe bestsellery takie jak The Ordinary.

Sieć drogerii Pigment już od dłuższego czasu miała problemy. Sklepy stacjonarne zostały zamknięte, w w internecie klienci dopytują się, co się stało. Jak przekazał portal Wiadomości Kosmetyczne działa jeszcze jedynie jeden sklep, w którym przetrzymywany jest towar. Nadal naliczany jest, a niesprzedane produkty mają zostać zwrócone do kontrahentów. Zadłużenie sieci ma sięgać milionów złotych, a bezpośrednia przyczyną upadku popularnej drogerii miały być wymówione linie kredytowej przez banki. W internacie można znaleźć niezadowolone opinie dostawców. Natalia Szymańska, założycielka marki Tyma Herbs za pośrednictwem Instagrama przekazała, że czeka na przelew 10 tys. zł zaległości. - Drogeria Pigment z Krakowa została zamknięta! Czy Klienci zostali zostawieni na lodzie? Ja na pewno!  - napisała w poście.

Na domiar złego 23 kwietnia zmarł założyciel i obecny współwłaściciel drogerii Pigment, Tomasz Marzec. Skomplikowało to bardzo sytuację upadłościowa marki. Według informacji przekazanych przez Wiadomości Kosmetyczne, upoważniona do reprezentowania spółki była Joanna Stelmach, jednak wszystkie umocowania wygasły w dniu śmierci Marca. Cały proces musi zacząć się od nowa, a wcześniej wyjaśnione muszą zostać formalności wynikające z prawa spadkowego.