Kleszczowe zapalenie mózgu to groźna choroba, ale można się przed nią uchronić

i

Autor: materiały prasowe

Kleszczowe zapalenie mózgu to groźna choroba, ale można się przed nią uchronić

2018-03-19 1:00

Bóle mięśni, stawów, uczucie ogólnego rozbicia, gorączka, nudności... Takie objawy, przypominające grypę i często lekceważone, mogą wskazywać na kleszczowe zapalenie mózgu. To groźna choroba, która może zakończyć się niepełnosprawnością, a nawet zgonem.

Niedawno światem wstrząsnęła informacja o szczególnie niebezpiecznej epidemii wywołanej wirusem Zika. Przenoszą go komary głównie w Ameryce Południowej. To wirus powodujący małogłowie u noworodków. Tymczasem, jak alarmują epidemiolodzy, my tu w Polsce mamy wirusa, którego powinniśmy się obawiać bardziej niż wirusa Zika. To wirus kleszczowego zapalenia mózgu (KZM), który w ciężkim przebiegu choroby (a to zdarza się często) może dać dramatyczne konsekwencje.

Rezerwuar wirusa stanowią zwierzęta kręgowe, głównie dzikie gryzonie, małe ssaki leśne, ptaki. Niektóre gatunki kleszczy, które żerują na zwierzętach i na ludziach spełniają także rolę przenosiciela wirusa. A ponieważ kleszcz żyje średnio od 2 do 6 lat, wirus ma dużo lepsze warunki do ekspansji terytorialnej niż wirus Zika przenoszony przez krótko żyjące komary.

Poprzez ukłucie i zakażone mleko

Do zakażenia najczęściej dochodzi w wyniku ukłucia przez zakażonego kleszcza. Rzadziej następuje drogą pokarmową, przez picie surowego mleka prosto od krowy (kozy lub owcy), pochodzącego od zakażonych zwierząt. Choroba nie przenosi się jednak od człowieka do człowieka. Pierwsze objawy choroby można zaobserwować po 7 – 14 dniach.

Po pierwszej fazie, przypominającej grypę, następuje nawet tygodniowa przerwa. Po niej mogą pojawić się objawy neurologiczne, świadczące o tym, że wirus dotarł do ośrodkowego układu nerwowego: gorączka sięgająca 40°C, silne bóle głowy, nudności, wymioty, skurcze mięśni, zaburzenia koordynacji ruchowej, drgawki, porażenia, zaburzenia świadomości, a nawet śpiączka. Powikłaniem po KZM mogą być trwałe niedowłady, pogłębione objawy neurologiczne, nerwice, depresja. Takim przebieg choroby rozwija się nawet u ok. 30 proc. zakażonych osób.

 

 

Niebezpieczne konsekwencje

- Wydawałoby się, że im bardziej mamy silny organizm, tym mniejsze ryzyko zachorowania, gdy już dojdzie do zakażenia i tym większa nadzieja, że ochronią nas własne przeciwciała – mówi prof. Joanna Zajkowska z Kliniki Chorób Zakaźnych i Neuroinfekcji Uniwersytetu w Białymstoku. – To jednak nie zawsze tak działa. Czasem chorują osoby młode i zdrowe, a my nie wiemy, dlaczego tak się dzieje. Każde zachorowanie na KZM, nawet jeśli minie bez skutków, naraża nas na poważne konsekwencje. W czasie choroby dochodzi bowiem do zmian metabolicznych w mózgu, których skutki mogą ujawnić się dużo później lub spowodować dysfunkcje, które obecnie trudno przewidzieć – tłumaczy pani profesor.

Szczepionka może uratować życie

Na kleszczowe zapalenie mózgu może więc zachorować każdy. Przed kleszczami trudno się jednak uchronić, bo dziś atakują wszędzie, nawet na miejskim trawniku i nie tylko w sezonie wiosenno-letnim. Można co prawda starać się ich unikać, stosować repelenty (spraye czy balsamy odstraszające owady), po spacerze dokładnie się oglądać, ale nie są to metody wystarczające. Jedynym jak dotąd skutecznym sposobem na zabezpieczenie się przed groźnym wirusem jest szczepionka. Warto wziąć to pod uwagę, bo kleszcze, mimo zimowej pogody, już zaczęły atakować!

 

Materiał zrealizowany w ramach kampanii edukacyjno—informacyjnej „Nie igraj z kleszczem - wygraj z kleszczowym zapaleniem mózgu.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki