Prof. Tomasz Bulik, astronom z UW w Warszawie: Kiedy spada meteor...

2013-02-16 3:00

Tak intensywny deszcz meteorów zdarza się na Ziemi mniej więcej raz na 10 lat, ale na terenie zaludnionym to ogromna rzadkość. Obiekt, z którym mieliśmy do czynienia, miał prawdopodobnie masę 10 ton, jego średnica wynosiła kilka metrów. Musiał rozpaść się w atmosferze na kilkanaście lub więcej kawałków, które same w sobie są względnie duże - typowe meteoryty, jakie codziennie spadają na Ziemię, są wielkości pięści.

Choć nie jestem tego całkiem pewien, wydaje mi się, że zjawisko obserwowane w Rosji nie ma związku z przelotem asteroidy 2012 DA14. Taka asteroida ma niezwykle małą grawitację i niczego za sobą nie ciągnie, a gdyby się pokruszyła, szanse na to, że odłamek spadnie akurat na Ziemię, są bardzo małe. Sądzę, że także szansa na powtórzenie takiego deszczu meteorów w najbliższym czasie jest bardzo mała, takie zjawiska są niezwykle rzadkie. Plotki o zestrzeleniu większego obiektu przez rosyjską rakietę uważam za nieprawdziwe. Taka obrona nie miałaby sensu, bo zgodnie z zasadą zachowania masy meteoru nie da się po prostu zniszczyć. Da się go tylko połamać na mniejsze kawałki.

Wbrew pozorom zniszczenia wywołane przez wiele mniejszych, ale wciąż dużych odłamków mogą być potężniejsze niż wywołane przez jeden większy obiekt. Co do służb, uważam, że w związku z prędkością poruszania się tego meteoru, nawet jeśli dostrzegły go chwilę wcześniej, tak naprawdę nie miały szans na zareagowanie w porę. Prędkość 108 tys. km na godzinę, z jaką leciał ten obiekt, jest znacznie wyższa od prędkości, którą musiałaby osiągnąć rakieta lecąca na Księżyc.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki