Z pierwszym dzwonkiem

Kilka godzin w szkolnej ławce to szok dla młodego organizmu przyzwyczajonego do ruchu i zabawy, ograniczonej jedynie porami posiłków w przedszkolu. Na różne niedogodności związane z rozpoczęciem nauki narażony jest wzrok i słuch dziecka (specjaliści porównują hałas na przerwie do tego, jaki wywołuje młot pneumatyczny) oraz jego kręgosłup i zęby.

Dobrze więc zawczasu przebadać dziecko, bo im zdrowsze będzie, idąc do szkoły, tym mniej szkód wyrządzą zagrożenia, z jakimi się zetknie. Jakich specjalistów warto odwiedzić?

Czy nie krzywi kręgosłupa?

U wielu dzieci w wieku szkolnym stwierdza się wady postawy. Kilkulatek, który potrzebuje bardzo dużo ruchu, nagle sadzany jest w ławce, a po kilku godzinach nauki wożony na dodatkowe zajęcia i nie starcza mu już czasu na zabawę. To sprawia, że kościec nie rozwija się właściwie.

Dużo krzywdy kręgosłupowi wyrządza również ciężki tornister oraz niewłaściwa postawa przy biurku. Ale sporo maluchów, które zaczynają naukę, ma już problemy z postawą, tyle że niezdiagnozowane. Wizyta u ortopedy pozwala je wykryć i nie dopuścić do pogłębienia się. Jeżeli zamierzasz zapisać dziecko na jakieś dodatkowe zajęcia sportowe, warto podczas badania powiedzieć o tym lekarzowi, bo nie wszystkie są wskazane dla kilkulatków, których kościec wciąż się rozwija.

Czy nie ma wad wymowy?

Wady wymowy utrudniają kontakty z rówieśnikami, są także przyczyną kłopotów z nauką czytania i pisania. Dzieci, które mają problemy z mową, są również w grupie ryzyka dysleksji. Dlatego warto sprawdzić, czy twoja pociecha na pewno poprawnie wymawia głoski, nawet jeśli nie ma żadych wyraźnych znaków, że tak nie jest. Poczas badania logopeda nie tylko będzie rozmawiać z dzieckiem, ale także oceni budowę jego zgryzu. W niektórych przypadkach konieczna jest również konsultacja innych specjalistów, np. audiologa (bo wady wymowy czasem wynikają z problemów ze słuchem) czy ortodonty (kiedy przyczyną kłopotów z mówieniem jest wada zgryzu).

Czytaj więcej na