SCHIZOFRENIA - dramat młodych

i

Autor: Shutterstock

SCHIZOFRENIA - dramat młodych

2015-11-25 1:00

43 lata, stanu wolnego, ze średnim wykształceniem. Pierwsze objawy choroby pojawiły się u niego w wieku 29 lat. Prawdopodobnie nie pracuje, bo w wyniku choroby stracił prace. A przecież przy odpowiednim podejściu do niego, do jego choroby, mógłby całkiem dobrze funkcjonować w społeczeństwie.

Tak właśnie wygląda statystyczny pacjent ze schizofrenią. Większość z nich na skutek choroby traci pracę. Ponad połowa (61 proc.) jest na rencie, pracuje zaledwie 15 proc., podczas gdy z pozostałych 85 proc. z pewnością większość także mogłaby i chciałaby pracować. Tymczasem cierpiący na schizofrenię przechodzą na rentę średnio już w wieku... 38 lat. Na polskich oddziałach psychiatrycznych jest ok. 9 tys. chorych z rozpoznaniem: schizofrenia. Każdego roku schizofrenię diagnozuje się u prawie 16 tys. osób. Liczbę chorych ocenia się na ok. 335 – 385 tysięcy, jednak co najmniej połowa to chorzy niezdiagnozowani.

Brak wsparcia społecznego

Powrót do zdrowia osoby z zaburzeniami psychicznymi to złożony i długotrwały proces. Pomimo tego, że współczesna medycyna coraz lepiej radzi sobie z ich leczeniem, nadal barierą jest brak wsparcia społecznego oraz brak dostępu do nowoczesnych terapii. Dlatego w Polsce osoby takie są praktycznie wyłączane z życia społecznego, rzadko aktywne zawodowo. Tymczasem eksperci podkreślają, że w leczeniu schizofrenii kluczowe jest podejście kompleksowe, obejmujące obok farmakoterapii także psychoedukację oraz terapię zajęciową lub podjęcie pracy zawodowej. Brak perspektyw na usamodzielnienie, poczucie obciążenia dla rodziny i brak kontaktu ze światem zewnętrznym powoduje pogłębienie stanów lękowych i depresyjnych, a w konsekwencji nawrót choroby.

Aktywni w rodzinie i w pracy

- Tylko holistyczne podejście do chorego, czyli całościowe, jak również społeczne otwarcie się na chorych będzie gwarancją sukcesu w ich terapii – podkreśla Anna Kaleta, psycholog, trener pracy w Fundacji „Hej, Koniku", zajmującej się pomocą osobom niepełnosprawnym, m.in. chorym na schizofrenię. - Nasze społeczeństwo wciąż nieufnie odnosi się do chorych na schizofrenię, co najlepiej widać w podejściu pracodawców, którzy nie chcą ich zatrudniać albo zwalniają. A oni mogą być bardzo dobrymi pracownikami, tylko trzeba dać im szansę – zapewnia terapeutka. W Fundacji „Hej, Koniku" chorzy zyskują ułatwiony powrót do normalności, nie tylko poprzez pomoc w znalezieniu czy utrzymaniu pracy. Terapeuci współpracują z opiekunami i rodziną. - Często mają miejsce takie sytuacje, że chorego nie można wyrwać spod opiekuńczych skrzydeł rodziców, którzy wyręczają go w wielu czynnościach, zupełnie niepotrzebnie pozbawiają samodzielności. I nie chcą przyjąć do wiadomości, że chory też ma prawo do popełniania błędów. Trzeba im to uświadomić – opowiada Anna Kaleta.

Konieczna współpraca z lekarzem i opiekunem Niektórzy chorzy nie akceptują swojej choroby, nie przyjmują leków albo przerywają leczenie, gdy tylko poczują się nieco lepiej. Brak współpracy z lekarzem i z opiekunem jest ogromną barierą w osiąganiu korzyści z terapii. Częstość nieprzestrzegania zaleceń lekarskich w przypadku chorych na schizofrenię jest bardzo duża, waha się od 20 do nawet 90 proc.! W takich przypad przypadkach nie może być więc mowy o skuteczności terapii. Tacy chorzy częściej trafiają do szpitala. Współpraca z lekarzem, stosowanie się do jego zaleceń, przekłada się na współpracę z opiekunem. Bo dobrze prowadzony chory będzie sprawiał mniej problemów swoim opiekunom. Tymczasem, jak podaje raport „Schizofrenia. Rola opiekunów w kreowaniu współpracy", ok. 12 – 18 proc. opiekunów znajduje się na granicy depresji. Dla nich schizofrenia bliskiej osoby to największe źródło stresu w życiu. Duża część z tych osób, podobnie jak ich podopieczni, doświadcza piętna społecznego związanego z tą chorobą.

„Inteligentne leki"

Przełomem w leczeniu schizofrenii stały się tzw. Inteligentne leki – długodziałające neuroleptyki, w skrócie określane jako LAI (long-acting injections). Są nie tylko skuteczniejsze od leków starszej generacji, ale mają wygodną formę podania. Zamiast codziennego przyjmowania tabletek - czego wielu pacjentów nie robi - wystarczą zastrzyki w odstępie kilku tygodni. Przyjmowanie leków w takiej formie pozwala na zmniejszenie ryzyka hospitalizacji o ponad 60 proc. i obniżenie negatywnych emocji otoczenia. To wszystko pozytywnie wpływa także na opiekunów chorego, chociażby w ten sposób, że odciąża ich od obowiązku przypominania o zażywaniu leków.

Praktycznie niedostępne

Niestety polscy chorzy mają do tych inteligentnych leków ograniczony dostęp. Tylko dwa z nich są refundowane, a na dodatek ta refundacja jest obwarowana dziwacznymi restrykcjami. Aby lekarz mógł przepisać lek, chory musi udowodnić, że... jest bardzo, bardzo chory, po kolejnym rzucie choroby! Poza tym NFZ niechętnie rozlicza te procedury, więc i Lekarze niechętnie ordynują nowoczesne leki. Tymczasem, co jest jak najbardziej logiczne, im wcześniej lek się poda, tym będzie on skuteczniejszy, a terapia...
tańsza. Terapię inteligentnymi lekami należałoby rozpoczynać jak najwcześniej, co podkreślają psychiatrzy, nie czekając, aż choroba poczyni spustoszenie w organizmie Każdy nawrót schizofrenii bowiem nieodwracalnie uszkadza ośrodkowy układ nerwowy.
-

Tajemnicza królewska choroba

Mimo postępów medycyny, schizofrenia jest uważana za najmniej do tej pory poznaną chorobę psychiczną. Często mówi się o niej „choroba królewska", głównie ze względu na bogactwo, czyli różnorodność objawów, jakie jej towarzyszą. U każdego chorego mogą one inaczej wyglądać, pojawiać się z różnym nasileniem, w różnych proporcjach. Część osób przeżywa tylko jeden epizod psychotyczny w swoim życiu, część ma tych epizodów dużo więcej. W schizofrenii występują zaburzenia myśli, uczuć, objawiające się zachowaniem, które otoczeniu wydaje się dziwaczne. Niektórym się wydaje, że słyszą głosy, inni mają omamy wzrokowe. Halucynacje, urojenia, gonitwa myśli, apatia, unikanie kontaktów z innymi, utrata zainteresowania zajęciami, które się kiedyś lubiło – to tylko niektóre z objawów choroby. Czynnikami sprzyjającymi chorobie mogą być jakieś wstrząsające wydarzenia, komplikacje życia rodzinnego, traumatyczne doświadczenia z dzieciństwa. Znaczenie mogą mieć czynniki genetyczne i infekcyjne. Zazwyczaj do rozwoju choroby przyczynia się nie jeden, ale wiele czynników.

-

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki