Super Historia. Namiętne i dramatyczne życie polskiej GWIAZDY Hollywood Poli Negri!

2014-09-08 19:05

Życie Poli Negri, czyli Apolonii Chałupiec, pełne było namiętności. W pięknej Polce, która podbiła Hollywood, kochało się wielu mężczyzn, ale prawdziwą miłością jej życia był Rudolf Valentino - bożyszcze kobiet. Zakochani planowali wspólną przyszłość. Niestety, nieoczekiwana śmierć włoskiego amanta pokrzyżowała ich plany…

Pola Negri, czyli Apolonia Chałupiec, uważana jest za jedną z największych gwiazd niemego kina. Kochało się w niej wielu mężczyzn, wśród nich Charlie Chaplin i Rudolf Valentino. Z tym ostatnim połączył ją gorący romans.

Namiętność i dramat

Jej życie było pełne namiętności, ale i dramatów. Ojciec blacharz, matka praczka i mało filmowe nazwisko Chałupiec nie ułatwiły jej startu. Pola skończyła szkołę baletową, ale nie mogła pracować jako tancerka, bo zdiagnozowano u niej gruźlicę. Zaczęła pracę w Teatrze Wielkim i inspirując się nazwiskiem włoskiej poetki Ady Negri, zdecydowała się występować jako Pola Negri. W 1914 r. jako 17-latka wyjechała do Berlina. Podczas I wojny była już tam gwiazdą. Biletem do Hollywood stała się "Madame Dubarry". Na premierę tego filmu przyjechał sam Charlie Chaplin. Do Hollywood przyjechała w 1923 roku. Z Chaplinem byli później zaręczeni.

Zobacz też: Kapryśna, inteligentna, wyjątkowa. Pola Negri - „Własnymi słowami”, recenzja

Wspólna przyszłość z Valentino

Prawdziwą miłością jej życia był jednak Rudolf Valentino. Słynny amant nie miał dobrej opinii - uchodził za histeryka i podrywacza. Zarzucano mu też biseksualizm. Na ekranie jednak błyszczał i podbijał serca kobiet. Z Polą poznali się na balu maskowym i - jak wspominała później - była to miłość od pierwszego wejrzenia. Szybko stali się ulubioną parą mediów. Rudolf jako rdzenny Włoch potrafił być romantyczny, obsypywał ją różami, gotował. Zakochani planowali wspólną przyszłość. Na planach się skończyło, bo Valentino zmarł w sierpniu 1926 r. po operacji żołądka. Pola na jego pogrzebie lamentowała i rzucała się na trumnę. Nie tyle z żalu, ale po to, by na drugi dzień znaleźć się na pierwszych stronach gazet. Szybko wyszła za mąż (miała już na koncie rozwód z polskim hrabią). Nie była jednak szczęśliwa i się rozwiodła. Szczęście i spokój miał jej dać dopiero związek z długoletnią przyjaciółką, kompozytorką Margaret West. Pola wróciła do Berlina w latach 30. Zaczęła mieć kłopoty, bo Goebbels zarzucił jej żydowskie pochodzenie. Wróciła więc do USA. Zagrała jeszcze w kilku filmach, ale przestała dostawać role. Wciąż jednak wzbudzała zainteresowanie. Nosiła odważne stroje, na spacery chodziła z tygrysem na smyczy. Zmarła jako 90-latka na zapalenie płuc w San Antonio w 1987 roku.

ZAPISZ SIĘ: Codziennie wiadomości Super Expressu na e-mail

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki