SZOK! Pilot bombowca pomógł wylądować pasażerskiej maszynie, której kapitan miał zawał!

2014-06-03 14:43

Samolot linii United ze 160 osobami znajdował się 30 tys. stóp nad ziemią, gdy pilot dostał zawału serca. Gdyby nie znajdujący się na pokładzie pilot bombowca - kapitan Mike Gongol - żaden z pasażerów prawdopodobnie nie przeżyłby lotu.

- Czy ktoś wie jak pilotować samolot? - kapitan Gongol wspomina pytanie, które padło w czasie lotu z ust jednego z członków załogi. Możemy sobie tylko wyobrażać przerażenie jakie zapanowało wśród 160 osób obecnych na pokładzie Boeinga 737.

Na szczęście dla pasażerów tego feralnego lotu, na pokładzie samolotu znajdował się kapitan Gongol - na co dzień pilot bombowca nuklearnego B-1B Lancer.

Zobacz też:   Polscy turyści zakłócili lot samolotu Lecieli z Egiptu, zrobili awanturę

Kapitan wspomina, że już wcześniej zorientował się, że coś jest nie tak.

- W komunikacie do pasażerów padło pytanie, czy na pokładzie jest lekarz. Widziałem jak lekarze zmierzają do pierwszej klasy aby udzielić pomocy. Lecz dopiero gdy padło pytanie „czy na pokładzie jest ktoś kto wie jak pilotować samolot" zorientowałem się, że osobą, która potrzebowała pomocy był pilot - powiedział w wywiadzie dla Air Force Space Command Kapitan Gongol.

- Członek załogi poprosił, aby ten kto potrafi pilotować samolot wcisnął przycisk zawiadamiający stewardessie - wspomina pilot. – Wymieniliśmy się z żoną spojrzeniami, po czym wcisnąłem przycisk.

Za sterami samolotu usiadł pierwszy oficer, a kapitan Gongol postanowił pełnić rolę jego pomocnika.

- W czasie tego lotu widziałem jedynie pełen profesjonalizm pod presją. Załoga, pierwszy oficer i lekarze - wszyscy działali nadzwyczaj sprawnie. To było bardzo imponujące - czytamy w internetowym wydaniu „Dailymail" fragment wypowiedzi Gongola.

Wiadomości Se.pl na Facebooku

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki