- Obecnie likwidujemy gniazda os tylko tam, gdzie jest zagrożenie ludzkiego życia - mówi bryg. Stanisław Kondrat (42 l.), zastępca komendanta straży pożarnej w Sokółce (woj. podlaskie). - Sprawdzamy każde zgłoszenie, ale zwykle odsyłamy zagrożonych do specjalistycznej firmy zajmującej się tym problemem - wyjaśnia strażak. Firma, owszem, usunie gniazdo, ale za słoną opłatą. Co więc robić? Przede wszystkim zapobiegać. - Osy zagnieżdżają się wczesną wiosną. Wtedy powinniśmy sprawdzać zakamarki i tępić pojedyncze owady, nim założą tzw. gniazdo - radzi dr inż. Stanisław Hońko z Pracowni Hodowli Owadów Użytkowych SGGW.
Przeczytaj koniecznie: Feng shui w ogrodzie - urządzamy przestrzeń wokół domu
Gdy owady już się zagnieżdżą, należy uzbroić się w sprej przeciwko osom i spryskać je wieczorem, gdy wszystkie będą już w gnieździe. Można też skonstruować pułapkę. Niektórzy robią je z plastikowych butelek. Należy napełnić ją jakimś słodkim płynem, np. resztką piwa czy soku. Osy wlatują do takich pułapek i topią się, nie mogąc znaleźć wyjścia.
Z osami trzeba postępować ostrożnie
- Możemy sami usunąć gniazdo, ale tylko wtedy, gdy mamy absolutną pewność, że nie jesteśmy uczuleni na jad owadów - ostrzega August Filipowski (86 l.) z Horodnianki (woj. podlaskie), pszczelarz z 50-letnim doświadczeniem, który stoczył wiele wojen z osami i szerszeniami.