Zaprzyjaźniłem się z pijawką która uratowała mi życie!

2009-10-22 4:00

Kiedy Kajetan Adamek (10 l.) z Łodzi dowiedział się, że grozi mu amputacja nogi, jego życie legło w gruzach. Wysportowany chłopiec miał zostać kaleką na całe życie! Na szczęście leczeniem Kajtka zajęła się jego babcia. Przyłożyła pijawkę do palca i chłopiec cudownie ozdrowiał.

Dramat 10-latka zaczął się od zwykłego skaleczenia podczas obcinania paznokci u nóg. Najpierw rana nie chciała się zagoić, później wdało się zakażenie i palec zrobił się czarny. Lekarze przepisali specjalne maści z antybiotykiem, ale to nie pomogło. A bolało coraz bardziej. Podczas następnej wizyty u lekarza Kajetan dowiedział się, że czeka go amputacja. W przeciwnym razie bakterie mogą zaatakować całą nogę.

Wtedy do akcji wkroczyła babcia chłopca Grażyna Niewiadomska (50 l.).

- Jestem miłośniczką naturalnych metod leczenia. Postanowiłam więc zaryzykować i przystawiłam pijawkę do palca wnuczka. Po 20 minutach stał się cud. Palec przestał boleć, a objawy zakażenia zniknęły. Kajtek wyzdrowiał - opowiada kobieta.

Kiedy uzdrowiony chłopczyk usłyszał, że pijawka zostanie po zabiegu zabita, zaprotestował. Zabrał ją w słoiku do domu i nazwał ją Czesio - na cześć bohatera ulubionej kreskówki. - Dziś ta pijawka to mój największy przyjaciel - śmieje się Kajetan.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki