Przed meczem zrobiło się nerwowo. Na próbie toru upadł Krzysztof Lewandowski. Junior, który we Wrocławiu wyglądał bardzo źle, na Motoarenie miał złe miłego początki. Jeszcze przed spotkaniem włodarze klubu z Torunia, państwo Termińscy, Adam Krużyński i kibice ciepło przywitali legendarnego Chrisa Holdera. Szybko okazało się, że starszy z braci Holderów i Krzysztof Lewandowski mogą być bohaterami również w trakcie meczu. Ten drugi prezentował się zaskakująco przyzwoicie. Dysponował prędkością, której mogli tylko pozazdrościć juniorzy z Ostrowa. Z kolei Australijczyk doskonale wykorzystywał ścieżkę po zewnętrznej i po trzech seriach miał ośmiopunktowy wynik (3,2,3).
Po czterech seriach niepokonany był Paweł Przedpełski. Wychowanek toruńskiego klubu odpowiadał na krytykę sprzed sezonu w mistrzowski sposób. Po stronie gości skutecznie walczyli w zasadzie tylko Chris Holder i Grzegorz Walasek. Torunianie konsekwentnie powiększali przewagę i ostatecznie wygrali w stosunku 55:35. Kibice oklaskiwali zarówno Anioły jak i Chrisa Holdera, który ostatecznie zapisał przy swoim nazwisku 14 punktów. Fani z Motoareny odetchnęli. Drużyna Roberta Sawiny zapisała na swoim koncie pierwsze dwa punkty i może w lepszych humorach przygotowywać się do wyjazdu do Gorzowa. Z kolei trener Mariusz Staszewski ma o czym myśleć. Jego juniorzy zawodzą, a on wykazał się biernością taktyczną. Fani gości oczekiwali, że szybciej w ramach rezerwy taktycznej pojedzie Australijski lider beniaminka.
Na Motoarenie skuteczna była tego dnia ścieżka pod bandą, zwłaszcza na pierwszym łuku. To nowość, gdyż w ostatnich sezonach, przynajmniej w pierwszych biegach zawodnicy kurczowo trzymali się krawężnika. W nowych warunkach najlepiej radził sobie Chris Holder, a fantastyczne momenty notował Grzegorz Walasek. Niestety dla przyjezdnych, w dwóch zawodników nie da się wygrać meczu PGE Ekstraligi.
For Nature Solutions Apator Toruń - Arged Malesa Ostrów 52:32
For Nature Solutions Apator Toruń - 55
- 9. Patryk Dudek - 13+2 (1*,3,1,3,2*,3)
- 10. Paweł Przedpełski - 11+1 (3,3,2*,3,0,0)
- 11. Jack Holder 11+2 (2,2,1,1*,3,2*)
- 12. Z/Z
- 13. Robert Lambert 13+1 (1*,3,2,2,2,3)
- 14. Krzysztof Lewandowski - 6+2 (3,2*,1*)
- 15. Denis Zieliński - 1 (1,0,-)
- 16. Karol Żupiński - 0 (w)
Arged Malesa Ostrów
- 1. Nicolai Klindt - 4 (0,2,0,1,1)
- 2. Tomasz Gapiński - 1+1 (0,1*,-,-,-)
- 3. Grzegorz Walasek - 11+1 (3,2,3,1,1,1,1*)
- 4. Filip Hjelmland 0 - (-,0,0,-)
- 5. Chris Holder - 14 (3,2,3,1,3,2)
- 6. Sebastian Szostak - 0 (0,0,-)
- 7. Jakub Krawczyk - 4 (2,0,0,2,0)
- 8. Matias Nielsen - 1 (1,0)
Sędzia: Piotr Lis
For Nature Solutions Apator Toruń i Arged Malesa Ostrów zaczęły sezon 2022 zupełnie nie tak jak powinny. Podopieczni Roberta Sawiny przegrali we Wrocławiu aż 31:59 i zostawili po sobie bardzo złe wrażenie. Nie inaczej było w przypadku ekipy Mariusza Staszewskiego, która przeszła trudny chrzest bojowy w starciu z ZOOleszcz GKM-em Grudziądz. Goście wygrali wysoko - 55:35. Co za tym wszystkim idzie? W 2. kolejce na Motoarenie oglądaliśmy pojedynek ostatniej z przedostatnią drużyną PGE Ekstraligi. W Wielką Sobotę obie ekipy walczyły o odzyskanie zaufania swoich kibiców. Na Motoarenę wrócił Chris Holder, który w latach 2008 - 2021 reprezentował barwy Aniołów i śmiało może być nazywany legendą Apatora. On pamięta ostatni mistrzowski tytuł sobotnich gospodarzy. Czy popsuje święta kibicom z Torunia? Takie pytanie często przewijało się w zapowiedziach. Relacja na żywo z meczu Apator Toruń - Arged Malesa Ostrów na portalu se.pl. Wynik będzie aktualizowany na bieżąco.