Motoarena ma 10 lat. Ten obiekt zmienił życie całego Torunia. Ruszamy na karuzelę wspomnień!

2019-05-05 12:47

3 maja 2009 roku zmienił życie nie tylko żużlowego Torunia. Tak naprawdę całe miasto zaczęło funkcjonować nieco inaczej. Wszystko dzięki Motoarenie. Wraz z wybudowaniem najpiękniejszego stadionu na świecie nadeszła nowa epoka. Dziś zabieramy was w sentymentalną podróż, podczas której porozmawiamy sobie o fenomenie obiektu i zastanowimy się jak bardzo wpłynął on na klimat speedwaya w grodzie Kopernika.

Ta historia zaczęła się dokładnie 10 lat temu. Już wcześniej śledziliśmy postępy w budowie, ale wreszcie doczekaliśmy się. Pierwszy ligowy mecz na Motoarenie. Unibax Toruń kontra Unia Leszno. W 2019 roku niektórzy polemizują. Mówią, że "kiedyś to był żużel w Toruniu....". No właśnie - wraz z wybudowaniem pięknego stadionu zmieniło się u nas bardzo wiele. Bohaterów tego opowiadania powinno być o wiele więcej, ale mimo wszystko spróbujemy was przeprowadzić przez tę karuzelę wspomnień.

A zaczął pewien Chorwat...

Egzotyczny kraj w świecie speedwaya. O Chorwacji mówimy raczej w kontekście dokonań piłkarzy i szczypiornistów. Tymczasem to właśnie przedstawiciel bałkańskiej szkoły dał o sobie znać w pierwszym, ligowym wyścigu na Motoarenie. Stadion pękał w szwach. Nie było mowy o jakichkolwiek pustych miejscach. Wszyscy chcieli wtedy zobaczyć, jak Unibax Toruń będzie sobie radził w nowym domu. Arbitrem pojedynku z Unią Leszno był wtedy Andrzej Terlecki. Jako pierwsi pod taśmą znaleźli się: Mateusz Lampkowski, Matej Kus, Przemysław Pawlicki i Jurica Pavlic. Wygrał ten ostatni, a za jego plecami kolega z pary, co oznaczało 5:1 dla "Byków". Pierwszy bieg i pierwsza konsternacja wśród torunian.

- Młody byłem - śmieje się Pavlic. - Dobrze to pamiętam. Pierwszy bieg to i od razu rekord toru. Fajne uczucie, bo Motoarena na wszystkich robiła wrażenie. Ja rzecz jasna pierwszy raz byłem na takim nowoczesnym stadionie. Konkurencja była naprawdę mocna. Tego się nie zapomina - wspomina Jurica, z którym rozmowę nagraliśmy podczas Memoriału im. Alfreda Smoczyka w Lesznie.

Emocji nie brakowało w kolejnych biegach. Zerwana taśma przez Adama Shieldsa, awaria maszyny startowej... dużo wrażeń jak na pierwszy dzień! Ja jako siedemnastoletni chłopak byłem bardzo zżyty z tą drużyną. Jak spojrzymy na zestawienie Unibaxu z tamtego spotkania, to można dojść do wniosku, że lepszej ekipy na powitanie pięknej Motoareny nie można było sobie w Toruniu wymarzyć. "Nasi" Australijczycy w osobach Ryana Sullivana i Chrisa Holdera, a do tego kawał historii klubu - Wiesław Jaguś, Robert Kościecha i Adrian Miedziński. Ostatecznie udało się wygrać 48:42, a "Jagoda" był liderem na torze i poza nim.

- 10 lat minęło bardzo szybko. Pamiętam jak ten stadion był w budowie. Łezka się w oku kręci. Mam bardzo miłe wspomnienia, bo udało się wygrać rundę Grand Prix (5 października 2013 - dop. red.). W lidze cały czas ścigaliśmy się o najwyższe cele. Ciężko wymienić wszystkie momenty, które zapadły w pamięci. Nadal gdy przejeżdżam obok, to głowa obraca się nie w kierunku oczyszczalni, a w kierunku stadionu (śmiech) - mówił Adrian Miedziński podczas konferencji firmy One Sport.

Tak sobie myślałem tworząc ten artykuł, że żużlowi bogowie byli bardzo łaskawi, że pozwolili "Małemu Wojownikowi" doczekać debiutu Motoareny w roli zawodnika. Wiesław Jaguś karierę skończył w 2010 roku. Człowiek, który miał ogromny wpływ na dwa mistrzostwa Polski toruńskiego klubu (2001, 2008) całym swoim żużlowym życiem zasłużył na jazdę przy takiej oprawie.

Jak Motoarena wpłynęła na żużlowy Toruń?

- Na starym stadionie przy ul. Broniewskiego był dużo lepszy klimat - usłyszałem kilkakrotnie od kibiców żużla w Toruniu.

No właśnie, czy przypadkiem nie stało się tak, że przez wybudowanie Motoareny, doszło do swego rodzaju negatywnego podziału? I tak i nie. Z pewnością na "starym stadionie" żużel był inny. Bardziej rodzinny, mniej elitarny. Nie ulega wątpliwości, że doping i poziom adrenaliny na trybunach był większy. Z drugiej strony dzięki nowoczesnemu, pięknemu stadionowi, Toruń stał się wyznacznikiem trendów, ideałem, do którego wielu próbuje dążyć. Od razu stało się jasnym, że przecież u nas muszą się odbywać turnieje z cyklu Grand Prix.

A jakie były pierwsze takie zawody na Motoarenie? Najpiękniejsze z możliwych! 19 czerwca 2010 roku na podium stanęło trzech Polaków - Tomasz Gollob, Rune Holta i Jarosław Hampel. Dwóch pierwszych związało się w swojej karierze z miejscowym klubem. Niemal w każdym wyścigu oglądaliśmy mijanki, co zresztą od dawien dawna jest wizytówką toruńskiego toru. Na stadion przyjechały wielkie osobistości, w tym znakomity kierowca  F1 - Mark Webber. W ten sposób do grodu Kopernika zawitał żużlowy "international level".

Jak Motoarena - to Marian Filipiak!

Przez drzwi wiodące na stadion przechodziło wielu działaczy, komentatorów, dziennikarzy, kibiców i osób funkcyjnych. Nie ulega jednak wątpliwości, że obiektem rządzi Marian Filipiak. To człowiek, który kierownikiem był już na "starym stadionie". Jak wspomina ten "przeskok"?

- Na przełomie stycznia i lutego były pierwsze przymiarki, kiedy to aktywnie uczestniczyłem w adaptacji tych pomieszczeń. Odbieraliśmy je od wykonawcy, od firmy Alstal. Mnóstwo kluczy, mnóstwo urządzeń technicznych, bardzo wiele pomieszczeń - dla większości z nas to było coś zupełnie nowego. Trzeba było się tego nauczyć, począwszy od klimatyzacji, poprzez inne rzeczy. Jako potencjalny wtedy kierownik przejmowałem to wszystko osobiście, łącznie ze wszystkimi dokumentacjami, z którymi się zapoznawałem. Po półtorej roku od momentu, kiedy zostałem kierownikiem, przyjąłem pewną zasadę, bo chciałem być dobry w tym co robię. Pracowałem od 8 do 16, a po godzinach fundowałem sobie samokształcenie - wspomina Marian Filipiak w rozmowie z torun.eska.pl.

Na czym polegały te "zajęcia po godzinach"? - Brałem dokumenty z archiwum, które dotyczyły projektu budowlanego, zamykałem się w biurze i czytałem. Tom po tomie, architektura, inne elementy związane z funkcjonowaniem Motoareny i muszę przyznać, że po 10 latach coś na ten temat wiem - podkreśla Filipiak.

Co czuł nowy-stary kierownik, gdy przyszło mu przejść ze starego obiektu przy ul. Broniewskiego na Motoarenę? - Został rozpisany konkurs na to stanowisko i ja - podobnie jak wielu innych - zgłosiłem swoją kandydaturę. Zostałem wybrany i to była jedna z najszczęśliwszych chwil w moim życiu. Przez te dziesięć lat zdarzyło się tutaj tyle, że ciężko mi wybrać takie jedno spektakularne wspomnienie. Dla mnie nie ma znaczenia czy chodzi o zawody Grand Prix czy małe zawody rowerowe dla dzieciaków. Wszystko ma taką samą wartość - mówi nam Marian Filipiak.

Marian Rose - wielki patron Motoareny zostanie upamiętniony

Na koniec (no prawie) jeszcze przypominamy o pięknej inicjatywie, która pokazuje nam, że Toruń nie zapomina o legendach, które pracowały na pozycję sportu żużlowego w tym mieście. Całe szczęście, bo przecież drużyna Get Well Toruń nie ma w jubileuszowym roku seniora, który wychował się w tym klubie. Trzeba zatem nawiązać do lokalnych bohaterów.

-  Z inicjatywy Klubu Sportowego Toruń powołana została specjalna kapituła, która będzie przyznawała szczególne miejsca w Alei Gwiazd Sportu Żużlowego. Przy okazji ważnych wydarzeń będziemy odsłaniać tablice osób, szczególnie zasłużonych dla toruńskiego żużla. Pierwszą odsłonimy 5 maja - informuje Mariola Soczyńska, dyrektor Wydziału Sportu i Rekreacji Urzędu Miasta Torunia.

Tablica zostanie odsłonięta na godzinę przed niedzielnym meczem. Będzie poświęcona Marianowi Rosemu, patronowi Motoareny. Z uwagi na fakt, że jest to rok jubileuszowy, odsłonięte zostaną trzy tablice. Kolejne planowane są na czerwiec i sierpień.

Motoarenie brakuje kropki nad "i"

Ten stadion widział w żużlu już niemal wszystko. Spektakularne turnieje Grand Prix, pełne genialnych pojedynków największych gwiazd - jak chociażby ten z 2012 roku, gdy lokalny bohater Chris Holder pokonał Nickiego Pedersena i został mistrzem świata. Piękne koncerty, zawody młodzieżowe, starcia wirtuozów driftu i wiele więcej. Niestety - w ciągu 10 lat kibice z Torunia nie mogli świętować złotego medalu swoich ulubieńców.

Motoarena jest z pewnością najpiękniejszym obiektem na świecie, ale czy to wystarczy fanom? Czy nie znudziło im się opowiadanie podczas rodzinnych obiadków, że pod tym względem Toruń nie ma sobie równych? Myślę, że jest to pytanie retoryczne. Niemal każdy żużlowiec, który przyjedzie i zetknie się z tą nawierzchnia - idzie do wywiadu i opowiada, że takie ściganie to najchętniej uprawiałby codziennie. Tai Woffinden, Nicki Pedersen, Bartosz Zmarzlik, Chris Holder, Patryk Dudek, wcześniej Tomasz Gollob i jeszcze jakaś setka innych. Każdy czuje się tutaj jak ryba w wodzie. Niestety - nie zawsze tak było w przypadku Unibaxu Toruń, Klubu Sportowego Toruń, czy obecnie Get Well Toruń.

Życzenia dla wszystkich, związanych z Motoareną

Zgadzamy się z adoratorami, wyznawcami kultu najpiękniejszego stadionu na świecie. Rozumiemy tych, którzy mówią, że "kiedyś to było lepiej". W pełni popieramy Jacka Frątczaka, który w rozmowie z nami podkreślił, iż dzięki gigantycznie dobrej jak na żużlowe standardy infrastrukturze jest w stanie wyjechać na pierwsze treningi, gdy obok leży śnieg. To daje nam argumenty, które pozwolą zdobyć nagłówki na portalach czy gazetach. Nie zagwarantują jednak największego sukcesu sportowego.

Sobie i wszystkim tym, którzy dobrze życzą toruńskiej Motoarenie życzę kolejnych wielkich turniejów, wspaniałych wydarzeń kulturalnych, ale przede wszystkim - złotego medalu Drużynowych Mistrzostw Polski dla ekipy z grodu Kopernika. Nic tak nie przybliży kibiców do murów Motoareny jak wygrana w PGE Ekstralidze. Chciałbym żeby to się wydarzyło w ciągu najbliższych 10 lat. Nie łudzę się, że to się stanie w roku 2019. Są mocniejsi i sprytniejsi od Aniołów. W końcu musi jednak przyjść czas, kiedy nawiążemy do - o zgrozo - czasów przedmotoarenowych.

Na koniec zapraszamy jeszcze do naszej galerii, którą umieszczamy nad tekstem. Autorką zdjęć jest Róża Koźlikowska - @FotRose, która przygotowała dla was kolejną paradę wspomnień. Zobaczycie tam bardzo ważne wydarzenia z życia Motoareny. Gwarantujemy - łezka się zakręci!

Zobacz też:

>>> Get Well Toruń - Włókniarz Częstochowa: Wychowankowie wracają na Motoarenę. Gdzie oglądać? [ZAPOWIEDŹ]

>>> GKM Grudziądz - Sparta Wrocław: Wspaniałe ściganie przy ul. Hallera 4! [RELACJA]

>>> Jest nowy termin meczu Betard Sparta Wrocław - Get Well Toruń!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki