Ojciec ofiar pożaru w Inowrocławiu oskarża: Urzędnicy też są winni śmierci moich córek

2019-11-02 6:00

W poniedziałkowym pożarze kamienicy w Inowrocławiu (woj kujawsko-pomorskie) zginęła matka z trójką swoich córeczek. Ci, którzy przeżyli, zapewniają, że ostrzegali wcześniej urzędników, że przez Eugeniusza S., wcześniej czy później dojdzie do tragedii. Choć prezydent miasta twierdzi, że nic takiego nie miało miejsca, to ojciec zmarłej Zuzi i Oliwi mówił nam, że osobiście chodził do urzędników prosząc o pomoc.

To jeden z najtragiczniejszych pożarów ostatnich lat. W Inowrocławiu w biały dzień zapaliła się kamienica przy ulicy Orłowskiej. Na miejscu zginęła Monika S. (+31 l.) ze swoimi córeczkami: Oliwią (+5 l.), Zuzią (+4l.) oraz Lenką (+3 mies.). Wybuch ognia spowodował w swoim mieszkaniu sąsiad ofiar, Eugeniusz S. (61 l.), który pijany wstawił wodę na herbatę po czym zasnął. Teraz przebywa w areszcie, gdyż prokuratura postawiła mu zarzut nieumyślnego spowodowania pożaru, za co grozi mu do 8 lat więzienia.

- On miał przecież nakaz eksmisji. Kilka razy w ostatnich latach spalał garnki – zapewnia nas Anna (28 l.) najbliższa sąsiadka zmarłej. Inni mieszkańcy kamienicy potwierdzali to i mówili, że zgłaszali to w spółce PGKiM, która zajmuje się administracją spalonej kamienicy.

Zapytaliśmy Ryszarda Brejzę, prezydenta Inowrocławia co on i podlegli mu urzędnicy zrobili z tymi informacjami. - W odpowiedzi na Pana pytanie, uprzejmie informuję, że nic nam nie wiadomo na ten temat. Przypuszczamy, że w najbliższym czasie mogą pojawiać się różne spekulacje, również sensacyjne – tak za prezydenta Brejzę odpowiedziała jego rzeczniczka, Adriana Herrmann.

- Jak to nie było zgłaszane?! Ja tam mieszkałem prawie dwa lata! Osobiście chodziłem i błagałem o pomoc. Kilka razy. Mówiłem, że może coś się stać. On miał nakaz eksmisji. I co, przyszli, zapukali do jego drzwi, on nie otworzył i sobie poszli – mówi zrozpaczony Łukasz R., były partner Moniki Sz., ojciec Oliwki i Zuzi.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki