Ujawniono szczegóły tragicznego wypadku w zakładzie pod Golubiem-Dobrzyniem. 40-latek nie żyje
Do tej tragedii doszło 20 czerwca w jednym z zakładów przemysłowych na terenie miejscowości Wielkie Rychnowo, w powiecie golubsko-dobrzyńskim. Życie stracił 40-letni pracownik firmy Conkret, drugiego pracownika przetransportowano w ciężkim stanie do szpitala w Toruniu. Wypadek miał miejsce wcześnie rano. Z ustaleń inspektorów Państwowej Inspekcji Pracy wynika, że ofiara – zatrudniona na umowę o pracę – rozpoczęła zmianę o godzinie 6:00. Mężczyzna miał przygotować linię do recyklingu, w tym przenośnik ślimakowy, wykorzystywany do czyszczenia tworzywa sztucznego.
"Ślimak przenośnika pochwycił ręce pracownika, a następnie wciągnął go do wnętrza urządzenia"
W trakcie wykonywania prac doszło do tragicznego incydentu. – Podczas pracy obracający się ślimak przenośnika pochwycił ręce pracownika, a następnie wciągnął go do wnętrza urządzenia – poinformował portal o2.pl Dariusz Lewandowski z Państwowej Inspekcji Pracy w Bydgoszczy. Mężczyzna wciągnięty przez maszynę zginął na miejscu. Sekcja zwłok wykazała, że bezpośrednią przyczyną śmierci były rozległe obrażenia ciała, skutkujące urazem wielonarządowym oraz wstrząsem pourazowym. – Przeprowadzono sekcję zwłok, biegły sądowy potwierdził powyższe obrażenia jako przyczynę zgonu – przekazał prokurator Przemysław Oskroba z Prokuratury Rejonowej w Golubiu-Dobrzyniu.
Śledczy prowadzą postępowanie z art. 155 Kodeksu karnego, czyli w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci
Śledczy prowadzą postępowanie z art. 155 Kodeksu karnego, czyli w sprawie nieumyślnego spowodowania śmierci. Równolegle analizowane jest, czy doszło do narażenia pracowników na utratę życia lub ciężki uszczerbek na zdrowiu. Na obecnym etapie nikt nie usłyszał zarzutów. Zakład, w którym doszło do tragedii, to firma Conkret – regionalny lider w branży recyklingu i przetwarzania tworzyw sztucznych. Obecnie Państwowa Inspekcja Pracy bada, czy podczas pracy zachowane zostały wymagane procedury i normy bezpieczeństwa. Na wyniki kontroli trzeba jeszcze poczekać. Równocześnie trwa ustalanie dokładnych okoliczności wypadku. Nieoficjalnie wiadomo, że firma wcześniej nie była karana za rażące naruszenia przepisów BHP.