Choroba Zalewu Wiślanego. Co to jest? Czy można jeść ryby z zalewu? Jest nowy komunikat urzędników
Sanepid monitoruje sytuację, a ryby z Zalewu Wiślanego można spożywać – choć z umiarem. We wtorek Pomorski Urząd Wojewódzki w Gdańsku ogłosił, że w ostatnim czasie nie odnotowano nowych przypadków podejrzenia choroby Zalewu Wiślanego, znanej także jako choroba Haff. Informacja ta przynosi chwilowe uspokojenie po niedawnych doniesieniach o hospitalizacji pięciu osób z powiatu nowodworskiego, u których wystąpiły niepokojące objawy po spożyciu ryb. Jak podkreślono w oficjalnym komunikacie, Państwowa Inspekcja Sanitarna utrzymuje wzmożony nadzór epidemiologiczny nad sytuacją w regionie Zalewu Wiślanego. Nadal trwają badania toksykologiczne próbek ryb, które miały być potencjalnym źródłem zakażenia.
Objawy Choroby Haff, czyli Choroby Zalewu Wiślanego
Inspekcja przekazała także szczegółowe wytyczne do placówek medycznych w całym kraju, aby ułatwić identyfikację i szybką reakcję na ewentualne nowe przypadki. Kolejne komunikaty mają być publikowane w razie uzyskania istotnych wyników badań lub zmiany sytuacji.W świetle obecnej wiedzy nie ma przeciwwskazań do spożycia ryb poławianych w Zalewie Wiślanym, jednak służby apelują o zachowanie umiarkowania i ostrożności. Szczególnie ważna jest szybka reakcja w przypadku pojawienia się charakterystycznych objawów – bólu mięśni i ciemnego zabarwienia moczu – po zjedzeniu ryb. W takim przypadku zaleca się natychmiastowy kontakt z lekarzem.
Choroba rzadka, lecz groźna. Zdarzają się cięższe przypadki
Choroba Haff znana jest medycynie od przeszło stu lat, choć jej dokładny mechanizm pozostaje nieznany. Do dziś nie udało się jednoznacznie zidentyfikować toksyny, która odpowiada za wywoływanie objawów. Co istotne, zachorowania są rzadkie, a wiele przypadków kończy się łagodnie – objawy ustępują po nawodnieniu organizmu. Zdarzają się jednak także cięższe przypadki, wymagające hospitalizacji i dializ w wyniku ostrej niewydolności nerek. Pomorski Urząd Wojewódzki zapewnia, że sytuacja jest stale monitorowana, a wszelkie nowe informacje – w tym wyniki badań – zostaną niezwłocznie przekazane opinii publicznej. Choć obecnie nie ma sygnałów wskazujących na rozprzestrzenianie się choroby, ostrożność i odpowiedzialność konsumentów pozostają kluczowe.
