Kiedy przed rozpoczęciem rozgrywek w 2017 roku sponsor tytularny opuścił gdańskiego Trefla, marketingowcy dwoili się i troili, by zyskać jakiekolwiek finansowe wsparcie. Ostatecznie postawili na akcję crowdfundingową, w ramach której kibice, wpłacając datki na rzecz klubu, mogli wygrać unikatowe nagrody. Jedną z nich była kolacja z Andreą Anastasim. - Wszedł do naszego gabinetu i powiedział, że zje tyle kolacji ile będzie trzeba. Wszystko po to, by ratować ten klub - wspomina Justyna Gdowska, rzecznik Trefla Gdańsk.
Taki właśnie jest trener Andrea Anastasi... zaangażowany i oddany. Jak od wczoraj podkreślają w mediach społecznościowych kibice, to właśnie on stworzył siatkówkę w Gdańsku. Podobnego zdania jest sam prezes klubu, Dariusz Gadomski, który w rozmowie z Radiem ESKA wspomina początki współpracy. - Pamiętam ten błysk w oku. Od samego początku wiedziałem, że będzie to dobra współpraca. I faktycznie, od przyjścia Andrei wszystko się zmieniło - mówi Gadomski. - Powiedział nam, jak budować drużynę, jak stworzyć profesjonalny klub dosłownie na światowym poziomie. My wiele nauczyliśmy się przy nim, ale mam nadzieję, że on także wyniesie coś z tych pięciu lat w Gdańsku - dodaje przedstawiciel "Gdańskich Lwów". Posłuchaj:
Andrea Anastasi swoją obecność w Treflu przypieczętował tegorocznymi rozgrywkami Ligi Mistrzów. - Tak naprawdę zaledwie jedna piłka dzieliła nas od najlepszej czwórki w Europie. Pięć wygranych spotkań, tylko jedna porażka. Te rozgrywki pokazały nam, że ta drużyna ma potencjał, ale naprawdę ciężko będzie powtórzyć tych jedenaście setów na tak wysokim poziomie. Może jeszcze kiedyś spotkamy się z takim rywalem jak Zenit Kazań. I mina trenera Alekny, bezcenny widok - żartuje prezes Trefla Gdańsk. Posłuchaj:
W kuluarach mówi się, że miejsce Andrei Anastasiego ma zająć Michał Winiarski. Wicemistrz świata z 2006 roku i mistrz z 2014 w tym sezonie pełnił rolę asystenta w PGE Skrze Bełchatów.