Analiza eksperta

Grzegorz Borys może ukrywać się bardzo długo. Policjant ujawnia: "Jest nie do namierzenia"

2023-10-24 15:08

Wtorek to piąty dzień wielkiej obławy za Grzegorzem Borysem (44 l.) podejrzewanym o zabójstwo swojego 6-letniego synka Olusia. W akcji bierze udział ponad tysiąc policjantów, żandarmów wojskowych, strażników leśnych i strażaków. - Jeśli poszukiwany mężczyzna jest przygotowany do życia w trudnych warunkach i zna zasady surwiwalu, może ukrywać się bardzo długo - mówi Dariusz Liss, były policjant i organizator obozów przetrwania.

Przypomnijmy - do zbrodni doszło w piątek rano w bloku przy ul. Górniczej w Gdyni Fikakowie. Wtedy to zakrwawione ciało chłopca znalazła jego mama. Zawiadomiła policję wskazując, że sprawcą może być ojciec dziecka. Przyczyną śmierci była rozległa rana cięta na szyi sześciolatka. Od tego czasu trwają poszukiwania Grzegorza Borysa, zawodowego marynarza. Kamery monitoringu zarejestrowały go, kiedy w piątek około godz. 7 rano biegł w kierunku Źródła Marii znajdującego się na terenie Trójmiejskiego Parku Krajobrazowego. 44-latek zna te okolice dokładnie. Jest wysportowanym żołnierzem, w lasach zaszywał się na kilka dni trenując sztukę przetrwania w trudnych warunkach. W akcji poszukiwawczej wykorzystywane są psy tropiące, drony z kamerami termowizyjnymi, śmigłowiec. Jednak po zbiegu nie ma śladu.

Czytaj więcej o sprawie: Tajemniczy list w mieszkaniu zamordowanego 6-latka. "Wszyscy jesteście bestiami"

- Może ukrywać się bardzo długo. Bez wody człowiek przetrwa trzy dni. Bez jedzenia trzy tygodnie. W naszym klimacie z wodą nie ma problemu. A w lesie łatwo można pozyskać jedzenie - mówi naszemu dziennikarzowi Dariusz Liss, policjant i organizator obozów przetrwania.

- Jeżeli ten człowiek pozbył się urządzeń elektronicznych, to jest praktycznie nie do namierzenia. Zapewne wie, jak osłonić się przed termowizją. Prawdopodobnie w lesie ma przygotowane szałasy lub ziemianki. Jeśli ma wiedzę, jak rozpalić ognisko i być niezauważony, to będzie z tego korzystał. Dla niego zagrożeniem są postronne osoby. Ponieważ, kiedy go zauważą, na pewno poinformują służby. Dlatego może być niebezpieczny i stanowić dla nich zagrożenie. On uciekł do lasu, bo uważa, że jest w nim bezpieczny. Większość osób tak nie pomyśli - tłumaczy Dariusz Liss.

Dlatego policja apeluje, by nie przyjeżdżać na miejsca, gdzie prowadzone są poszukiwania i nie zakłócać pracy funkcjonariuszy. A jeśli ktoś zobaczy podejrzanego, w żadnym wypadku nie może samodzielnie go zatrzymywać. Najlepiej zadzwonić pod numer 112. Do sprawy będziemy wracać.

Obława na ojca zamordowanego Olusia. Szukają go z lądu i z powietrza
Listen on Spreaker.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki