Krytyczny stan seniorki po pobycie w domu opieki. Sprawą zajmuje się prokuratura!

2025-09-19 21:14

81-letnia pani Maria w stanie krytycznym trafiła na oddział intensywnej terapii Uniwersyteckiego Centrum Klinicznego w Gdańsku po krótkim pobycie w domu opieki w Kowalach. Rodzina seniorki twierdzi, że placówka nie zapewniła jej należytej opieki. Sprawą zajmuje się już prokuratura — informuje „Gazeta Wyborcza”.

Krytyczny stan seniorki po pobycie w domu opieki. Sprawą zajmuje się prokuratura!

i

Autor: Pixabay.com
Super Express Google News

Pod koniec lipca pani Maria przeszła czterotygodniową hospitalizację w UCK w Gdańsku z powodu zapalenia płuc. Po wypisie lekarze zalecili intensywną rehabilitację. Jak relacjonuje jej syn, pan Krzysztof, rodzina planowała przenieść seniorkę do szpitala studenckiego, jednak brak wolnych miejsc skłonił ich do szukania innej opcji.

 — Na oddziale, na którym mama leżała, jedna z pań z personelu podpowiedziała nam, że w Kowalach jest ośrodek dla seniorów, który prowadzi rehabilitację. Wtedy wydawało mi się, że to świetny pomysł, bo mama po miesięcznym pobycie w szpitalu wymagała specjalistycznej opieki — mówi pan Krzysztof w rozmowie z „GW”.

Dom seniora, do którego trafiła pani Maria, mieści się w budynku dawnego hotelu. Brakuje tam udogodnień dla osób z niepełnosprawnościami, a na drzwiach nadal widnieje szyld po poprzednim przeznaczeniu obiektu. Koszt miesięcznego pobytu wynosił 7,2 tys. zł i obejmował całodobową opiekę pielęgniarską, rehabilitację oraz warunki do kontaktów z rodziną.

Seniorka wymagała regularnych dializ i nawadniania. Rodzina codziennie przypominała personelowi o jej potrzebach. A przez trzy dni pobytu nie zmienili jej nawet bluzki. To kolejny sygnał, który od razu powinien mi dać do myślenia — podkreśla syn pani Marii.

25 sierpnia stan zdrowia seniorki nagle się pogorszył. Następnego dnia, podczas dializy, straciła przytomność. Lekarze z UCK stwierdzili u niej udar niedokrwienny spowodowany odwodnieniem oraz pęknięcie kości udowej. — Na pewno mama nie była odpowiednio nawadniana. Ale skąd u osoby leżącej pęknięcie kości udowej? — zastanawia się pan Krzysztof.

Rodzina zgłosiła sprawę do prokuratury w Pruszczu Gdańskim, która prowadzi postępowanie w tej sprawie. Jak ustaliła „Gazeta Wyborcza”, dom seniora działał bez wymaganego zezwolenia wojewody pomorskiego. Urzędnicy zapowiedzieli wszczęcie postępowania nadzorczego i kontrolnego.

Dziennikarze „Wyborczej” próbowali kilkukrotnie skontaktować się z właścicielami ośrodka, jednak bezskutecznie. Podczas wizyt drzwi placówki były zamknięte, a pod wskazanym numerem telefonu mężczyzna, który odebrał, twierdził, że nie posiada danych kontaktowych do właścicieli. Na pytanie o działalność placówki odpowiadał jedynie: „Placówka działa”.

Seniorka z Kabat przed śmiercią przeżyła horror! Nowe informacje ws. serii zgonów

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki