Narkoman grasuje po mieście. Mieszkańcy w strachu. Czy musi dojść do tragedii?

i

Autor: SHUTTERSTOCK Zdj. ilustracyjne.

Narkoman budzi grozę

Narkoman grasuje po mieście. Mieszkańcy w strachu. "Czy musi dojść do tragedii?"

2024-03-08 18:25

Mieszka we wraku autobusu, najprawdopodobniej jest narkomanem, a przede wszystkim postrachem mieszkańców dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz. Służby długo nie reagowały na agresywnego mężczyznę, a mieszkańcy bali się, że zanim narkoman zostanie odizolowany, dojdzie do tragedii.

Mieszka we wraku i grozi. Mieszkańcy boją się agresywnego mężczyzny

Od kilku lat po dzielnicy Gdańsk-Wrzeszcz chodzi agresywny mężczyzna. Jak twierdzą świadkowie, jest narkomanem. Dochodziło do różnych niebezpiecznych sytuacji z jego udziałem. Żądał pieniędzy od mieszkańców, nachodził ich domy. Według mieszkańców, trudno jest przejść przez ul. Mickiewicza i nie natknąć się na niebezpiecznego narkomana.

Wobec bierności policji i innych mieszkańców, sprawą agresywnego narkomana zajął się pan Rafał. Jak mówi mężczyzna, podejrzany narkoman w pobliskim kościele może liczyć na obiady, więc dzielnica Gdańsk-Wrzeszcz jest miejscem jego działań. Ponadto mężczyzna ma mieszkać we wraku autobusu.

Dochodzi wręcz do sytuacji, w których mieszkańcy omijają okolice kościoła pw. św. Andrzeja Boboli lub okolice ul. Mickiewicza, gdyż wiedzą, że bardzo możliwe jest tam spotkanie agresywnego mężczyzny. Czasami bywa on spokojny, ale zdarza się, że jego zachowanie jest niepokojące. - Wtedy jest naćpany i ma halucynacje. Wszystkich i wszystkiego się czepia. Wymachiwał butelką czy narzędziami. Wielokrotnie groził nam śmiercią. Przyszedł pod mój dom i zażądał 500 złotych. Mówił, że inaczej mnie "za*****" - opowiadał pan Rafał portalowi o2.pl.

Agresywny narkoman zatrzymany

Choć wielu obawia się spotkania z narkomanem, mało kto chce coś z tym zrobić. Mieszkańcy nie wierzą, że policja zrobi coś ws. agresywnego mężczyzny, więc wychodzą z założenia, że "tak musi być". Co gorsza, podobnych ludzi można spotkać w każdym większym polskim mieście. Pamiętamy sprawę z Poznania, gdzie bezdomny śmiertelnie ugodził nożem 5-latka. To poruszyło pana Rafała, który zgłaszał policji sprawę narkomana z Wrzeszcza. Jak mówi, mundurowi mieli ignorować jego prośby o interwencję. Funkcjonariusze tłumaczyli się najpierw brakiem danych bezdomnego, a gdy już zlokalizowali mężczyznę, mieli go puścić bez żadnych konsekwencji. Pan Rafał jest bezradny, boi się zapytać o imię i nazwisko człowieka, którego uważa za niebezpiecznego. - Ludzie boją się, że dojdzie do tragedii i dopiero wtedy służby zaczną działać - oburza się mężczyzna.

"Wybawienie" z tej sytuacji miało przyjść w środę (6 marca). Dziennikarze o2.pl otrzymali informację o tym, że niebezpieczny mężczyzna został zatrzymany przez policję.

CZYTAJ TEŻ: Chcieli mieć Biedronkę, ale nie ma zgody biskupa! "Działka wyłącznie do celów parafialnych"

Źródło: o2.pl

Politycy o aborcji

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki