areszt

i

Autor: BŹ

Zadał jeden coś nożem

Ojciec zabił syna, sąsiadka pomagała zacierać ślady. Szczegóły tragedii w Słupsku

2022-11-26 16:12

Zakrapiana impreza w mieszkaniu przy ul. Długosza w Słupsku zakończyła się śmiercią 34-letniego mężczyzny. Prokuratura przedstawiła ojcu mężczyzny zarzut zabójstwa. Sąd aresztował podejrzanego na trzy miesiące. Sąsiadka z kamienicy jest podejrzana o zacieranie śladów.

Tragiczny finał imprezy w Słupsku

Do śmierci 34-latka doszło w czwartek (24 listopada) w mieszkaniu przy ul. Długosza w Słupsku, gdzie trwała impreza zakrapiana alkoholem. Policja zgłoszenie o ugodzeniu mężczyzny nożem otrzymała ok. godz. 22.00. Prowadzona na miejscu zdarzenia reanimacja przez ratowników medycznych okazała się nieskuteczna, poszkodowanego nie udało się uratować.

Do sprawy zatrzymane zostały cztery osoby – rodzice ofiary i ich dwoje sąsiadów. W sobotę (26 listopada) w Prokuraturze Rejonowej w Słupsku zatrzymani zostali przesłuchani, w tym matka ofiary i sąsiad w charakterze świadków.

- Ojcu pokrzywdzonego został przedstawiony zarzut zabójstwa. Mężczyzna się przyznał. Złożył wyjaśnienia. Na tym etapie nie będziemy ujawniać ich treści. Musimy ocenić sposób działania podejrzanego, ustalić, jaka była rola pokrzywdzonego w zdarzeniu. Wyjaśnienia podejrzanego postawiły nas w sytuacji, która wymaga od nas wielu weryfikacji. Musimy sporo okoliczności jeszcze wyjaśnić – powiedziała PAP prokurator rejonowa w Słupsku Magdalena Gadoś.

Prokuratura złożyła do Sądu Rejonowego w Słupsku wniosek o trzymiesięczny areszt wobec podejrzanego. Ten rozpoznawany był w sobotnie popołudnie. - Sąd przychylił się do naszego wniosku i zastosował areszt na trzy miesiące – dodała Magdalena Gadoś.

Sąsiadka pomagała zacierać ślady

Prokurator poinformowała także o przedstawieniu zarzutu zacierania śladów zatrzymanej sąsiadce. - Ona też się przyznała do zarzucanego jej czynu. Wobec niej prokurator zastosował wolnościowe środki zapobiegawcze – zakaz opuszczania kraju i dozór policji z obowiązkiem stawiennictwa dwa razy w tygodniu – wyjaśniła Gadoś.

Za zabójstwo grozi kara nawet dożywocia, za zacieranie śladów przestępstwa do 5 lat pozbawienia wolności.

Jak wynika z ustaleń w śledztwie, ojciec synowi zadał jeden cios nożem. Miało dojść między nimi do nieporozumienia, bardziej wymiany zdań, niż awantury. Sytuacja miała być emocjonalna, dynamiczna i wymknęła się spod kontroli. Podejrzany w chwili zdarzenia był pod wpływem alkoholu. Jego ofiara prawdopodobnie także, ale pewność dadzą wyniki sekcji zwłok. Ojciec zmarłego 34-latka podczas prokuratorskiego przesłuchania miał bardzo żałować, tego co zrobił. Wiele wskazuje na to, że to nie było tzw. zabójstwo z zimną krwią.

Morderstwo w hotelu w Słupsku. Wznowienie procesu

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki