Wyrok TK zaostrzający prawo aborcyjne zdenerwował mnóstwo kobiet i zwolenników ówczesnej opozycji. Wśród nich była Julia Landowska, która przyłączyła się do protestów. Poszła ramię w ramię z uczestnikami strajku w Gdańsku. Nie używała lekkich słów, wręcz przeciwnie. - J*** PiS - niosło się przy ul. Jana z Kolna i nie tylko. Za "używanie słów nieprzyzwoitych" Julia otrzymała wezwanie na komisariat. W styczniu 2022 roku, a więc rok od całego zdarzenia, została ukarana grzywną w wysokości... 50 zł. Choć kwota wydaje się niewielka, studentka postanowiła się odwołać.
Gdańsk: Studentka krzyczała "J**** PiS!". Zaskakująca decyzją sądu w sprawie Julii
We wrześniu 2023 roku sąd ponownie uznał winę studentki medycyny, ale odstąpił od wymierzenia kary. To nadal nie przekonywało profesora Michała Romanowskiego, obrońcy Julii. Pełnomocnik wniósł odwołanie od wyroku i skargę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu. W końcu, w styczniu 2024 roku zapadł prawomocny wyrok, który zadowala młodą kobietę i jej obrońcę.
Sędzia Anna Czaja ogłosiła w Sądzie Okręgowym w Gdańsku, że uniewinnia Julię. Uznała, że swoboda wypowiedzi ma większe znaczenie niż obyczajność publiczna.
- W większej grupie dała upust swojej frustracji, bezsilności, wściekłości, braku zgody na decyzję władzy publicznej. Zachowanie obwinionej nie stanowi wykroczenia - argumentowała sędzia, cytowana przez portal "Gazety Wybroczej". - Kamień spadł mi z serca. Czuję się pewnego rodzaju reprezentacją wszystkich osób, które w Polsce dostawały podobne wyroki - powiedziała Julia w rozmowie z dziennikarką wyborcza.pl.
Polecany artykuł:
Podcasty
Playlisty tematyczne
