Ten fotoradar skanuje wnętrze auta. Urządzenie wyłapuje setki kierowców

Na pierwszy rzut oka wygląda jak zwykły fotoradar, ale to, co potrafi, zaskakuje nawet doświadczonych kierowców. Nowoczesne urządzenie nie mierzy prędkości ani nie rejestruje przejazdu na czerwonym świetle. Zamiast tego zagląda do wnętrza samochodu. Nietrudno o mandat, to pewne!

Niemiecka autostrada

i

Autor: Shutterstock Niemiecka autostrada
Super Express Google News

Fotoradary zmorą kierowców. Teraz nadchodzi nowe!

Tradycyjne fotoradary kojarzą się głównie z pomiarem prędkości i przez lata stanowiły podstawowe narzędzie w walce z niebezpiecznymi zachowaniami kierowców. Jednak zagrożenia na drogach nie zawsze wynikają z nadmiernej prędkości - coraz częściej powodem wypadków staje się coś mniej widocznego, ale równie groźnego, a mianowicie rozproszona uwaga. W dobie smartfonów jednym z najczęstszych przewinień za kółkiem jest korzystanie z telefonu podczas jazdy. To z pozoru niewinne "tylko spojrzenie" może kosztować życie.

Właśnie dlatego wprowadzono zupełnie nową generację urządzeń, które nie tylko rejestrują wykroczenia, ale dosłownie zaglądają do środka auta. Sprawdzają, co trzyma kierowca w dłoniach, i błyskawicznie reagują, gdy wykryją telefon.

To pierwszy taki fotoradar u naszych sąsiadów. Nie mierzy prędkości, ale wyłapuje setki kierowców

Jak podaje portal auto-swiat.pl, w Niemczech pojawił się zupełnie nowy rodzaj kontroli drogowej – fotoradar Monocam, który nie sprawdza prędkości, lecz obserwuje czy kierowca korzysta z telefonu komórkowego podczas jazdy. Zainstalowany nad autostradą A60 w pobliżu Mainz‑Finthen w Nadrenii‑Palatynacie, system już w kilka tygodni od uruchomienia zarejestrował setki wykroczeń, a wkrótce może objąć cały region.

Dalsza część artykułu znajduje się pod galerią.

Nowe fotoradary w Polsce

Jak działa system Monocam?

System Monocam to nowoczesne urządzenie monitorujące, które służy do wykrywania kierowców korzystających z telefonu podczas jazdy. Kamera umieszczona zazwyczaj na wiadukcie lub przy drodze skanuje wnętrze samochodu przez przednią szybę. Za pomocą sztucznej inteligencji analizuje ułożenie rąk kierowcy i rozpoznaje, czy trzyma on telefon lub inne urządzenie elektroniczne. Gdy wykryje nieprawidłowość, wykonuje dwa zdjęcia: twarzy kierowcy i tablicy rejestracyjnej. Materiały trafiają następnie do funkcjonariusza, który je weryfikuje i decyduje o ewentualnym mandacie.

Co grozi za używanie telefonu podczas jazdy w Polsce?

W Polsce korzystanie z telefonu w sposób wymagający trzymania go w ręce podczas prowadzenia pojazdu jest surowo zakazane. Oto co grozi kierowcom:

  • Mandat: 500 zł
  • 12 punktów karnych.

Co ważne, według prawa nie wolno używać telefonu w aucie, jeśli wymagane jest jego trzymanie przy uchu lub w dłoni - także podczas postoju na światłach czy w korku.

63-latka wjechała na przejazd kolejowy i wyłamała rogatki. Potężny mandat i 15 punktów karnych

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki