- W Sopocie doszło do niezwykłego incydentu, gdy pijany kierowca sam zgłosił się na policję.
- 44-latek, chcąc udowodnić trzeźwość, przyjechał pod komendę, lecz uciekł na widok alkomatu.
- Mężczyzna miał ponad promil alkoholu we krwi; grozi mu do 3 lat więzienia.
- Jakie "problemy gastryczne" miały usprawiedliwić jego stan? Dowiedz się więcej!
W nocy z poniedziałku na wtorek (15/16 września), około godziny 1:40, do Komendy Miejskiej Policji w Sopocie zgłosiła się para 44-latków. Jak ustalili funkcjonariusze, pomiędzy partnerami doszło do sprzeczki dotyczącej trzeźwości mężczyzny kierującego samochodem. Chcąc udowodnić swój stan, 44-letni sopocianin zaproponował kobiecie, że samodzielnie stawi się w jednostce policji na badanie alkomatem.
Po wejściu do komendy mężczyzna zorientował się jednak, że policjanci faktycznie przygotowują się do przeprowadzenia badania jego trzeźwości. Wówczas nagle wyszedł z budynku i uciekł pieszo.
Dyżurny jednostki, analizując zapis monitoringu, potwierdził, że to właśnie on chwilę wcześniej kierował porsche, którym para podjechała pod komendę. Natychmiast w pobliski rejon skierowano patrol ruchu drogowego. Funkcjonariusze zatrzymali 44-latka kilka ulic dalej, a następnie doprowadzili go do jednostki – już w charakterze podejrzanego.
Po przeprowadzeniu badania alkomatem okazało się, że mężczyzna w wydychanym powietrzu miał 0,52 mg/l, czyli ponad promil alkoholu w organizmie. Policjanci zatrzymali mu elektroniczne prawo jazdy, a następnie osadzili w policyjnej celi.
44-latek usłyszał zarzuty z art. 178a § 1 Kodeksu karnego, który stanowi, że: „Kto, znajdując się w stanie nietrzeźwości lub pod wpływem środka odurzającego, prowadzi pojazd mechaniczny w ruchu lądowym, wodnym lub powietrznym, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 3.” 44-latek tłumaczył się policjantom, że ma problemy gastryczne i jego stan miały spowodować zażywane lekarstwa.
Przypominamy, że kierowanie pojazdem w stanie nietrzeźwości to jedno z najpoważniejszych zagrożeń w ruchu drogowym. Nietrzeźwi kierowcy stwarzają ogromne ryzyko nie tylko dla siebie, ale przede wszystkim dla innych uczestników ruchu.