- Tragiczny wypadek w Mącicach, gdzie zderzyły się dwa samochody osobowe. Cztery ososy nie żyją, jedna ciężko ranna.
- Śledztwo wykazało, że sprawca wypadku, kierowca VW Passata, był pod wpływem alkoholu (3,52 promila) i narkotyków.
- Przerażające nagranie świadka i szczegóły zdarzenia ujawniają skalę tragedii oraz szokujące okoliczności.
- Poznaj pełne ustalenia prokuratury i wstrząsające szczegóły tego makabrycznego wypadku.
Mącice. Cztery osoby zginęły, jedna ciężko ranna
Wracamy do wypadku, do którego doszło 29 listopada 2024 r. w Mącicach (pow. przesmycki). Około godz. 22 na trasie Chorzele-Wielbark w kompleksie leśnym zderzyły się dwa auta osobowe. Kierujący VW Passat jechał w kierunku Wielbarka. Nagle na prostym odcinku drogi zjechał na przeciwny pas ruchu i zderzył się czołowo z jadącą z naprzeciwka Skodą Superb.
Passatem jechało wówczas trzech mężczyzn. Kierowca i jego 48-letni pasażer zginęli na miejscu. Ich ciała znajdowały się poza samochodem. Drugi pasażer trafił w stanie ciężkim do szpitala w Przasnyszu.
Drugim autem - Skodą - podróżowały dwie osoby. Na skutek zderzenia samochód wpadł do przydrożnego rowu, a następnie doszczętnie spłonął wraz z osobami znajdującymi się w środku.
Przerażające nagranie obiegło sieć
Widok na miejscu tragicznego wypadku był przerażająca. Po zdarzeniu portal Remiza.pl na portalu X opublikował wstrząsające nagranie świadka wypadku. Przerażona kobieta krzyczy:
"Tragedia! Facet leży tu na środku bez nóg, tu samochód się pali, tu drugi leży w rowie. Masakra. Normalnie k**** jestem w jakimś, nie wiem, horrorze. Nie wiem czy mam wyjść pomóc, czy co mam zrobić. Ch**, w szoku jestem".
Makabra w Mącicach. Śledztwo umorzone.
Rok po makabrze na drodze Prokuratura Okręgowa w Ostrołęce poinformowała o umorzeniu śledztwa. - Śledztwo zostało umorzone z powodu śmierci sprawcy czynu, tj. kierowcy samochodu VW Passat. Postanowienie nie jest prawomocne - przekazała 1 grudnia 2025 r. Elżbieta Edyta Łukasiewicz, Rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrołęce.
Wstrząsające ustalenia śledczych
Prokurator poinformowała również, co w toku postępowania udało się ustalić śledczym. Szczegóły makabrycznego wypadku szokują. - Z opinii biegłego z zakresu rekonstrukcji wypadków samochodowych wynika, że kierowca Volkswagena Passata przed zderzeniem jechał w prędkością około 104km/h, przy dopuszczalnej administracyjnie w tym miejscu 90 km/h. Z badań krwi wynika, że znajdował się w stanie nietrzeźwości wynoszącym 3,52 promila alkoholu we krwi oraz po użyciu substancji psychotropowej w postaci MDMA (ecstasy). We krwi kierowcy stwierdzono obecność śladową ilość amfetaminy - przekazała prok. Łukasiewicz. Jak dodała, zdaniem biegłego kierowca drugiego auta, skody, w żaden sposób nie przyczynił się do wypadku. Co więcej, przed zderzeniem, jak i w chwili zderzenia, jechał prawidłowo. Z kolei biegły z zakresu pożarnictwa stwierdził, że auto stanęło w ogniu przez wyciek paliwa, które uległo zapłonowi.