Afera w Otwocku! Tajemnicza garsoniera wiceprezydenta Otwocka

2013-08-02 3:50

Władzom Otwocka upiekło się ze sprawą dziwnych wydatków z miejskiej kasy, ale zawisły nad nimi kolejne czarne chmury. Prokuratura bada sprawę tajemniczej kawalerki w samym centrum Warszawy, którą otwocki urząd miał wynająć nie dość, że za grosze, to jeszcze synowi znajomego wiceprezydenta Piotra Stefańskiego. Problem w tym, że najemca nic o tym nie wiedział, a w całym Otwocku aż huczy od plotek, że kawalerka była garsonierą wiceprezydenta...

27 metrów z balkonem na 11. piętrze wieżowca u zbiegu Świętokrzyskiej i Marszałkowskiej to lokalizacja marzeń. Jak udało się ustalić "SE", Prokuratura Rejonowa w Legionowie badająca zasadność wydatków otwockich włodarzy wpadła na ślad tajemniczej kawalerki.

>>> SKANDAL w Otwocku! Wiceprezydent chce zamykać biblioteki


Śledczy nie dopatrzyli się marnotrawstwa na kwotę ponad 200 tys. zł i umorzyli sprawę zastanawiających zleceń dla firmy Czarna Wiewiórka, kosztownych wyjazdów, ale zajęli się za to sprawą właśnie wynajmowanego za 400 zł miesięcznie mieszkania. Okazuje się bowiem, że lokal został wynajęty w tajemniczych okolicznościach przez Macieja W., syna Andrzeja W., znajomego wiceprezydenta Piotra Stefańskiego.

Maciej W. zeznał jednak, że nigdy w kawalerce nie był, niczego nie podpisywał, a nawet o niczym nie wiedział. Do podpisywania umów za syna przyznał się za to ojciec, ale nie potwierdził tego biegły grafolog. Kolejna sprawa to opłaty za lokal.

Andrzej W. płacił czynsz w kasie miasta. "Pozostałych opłat, to jest za wodę i energię, dokonywał Piotr Stefański" - czytamy w uzasadnieniu do postanowienia prokuratury, do którego dotarł "Super Express". - Wynajem lokali znajomym, płacenie za nich rachunków, to się już w głowie nie mieści - mówi radny Bartłomiej Kozłowski, który zainteresował sprawą prokuraturę.

W Otwocku coraz głośniej mówi się o tym, że przy Świętokrzyskiej tak naprawdę bywał sam wiceprezydent Stefański, którego zawiodły tam problemy rodzinne i romans z szefową... Czarnej Wiewiórki. - Śmieszą mnie te plotki - kwituje Piotr Stefański. - Mieszkam niedaleko, nie widzę sensu w prowadzeniu podwójnego życia w pobliżu własnego domu. Umowa najmu tej kawalerki nie przechodziła nawet przez moje ręce - zapewnia.

Prokuraturze nie jest jednak do śmiechu. - Prowadzimy śledztwo w sprawie fałszowania dokumentów. Szukamy osób, które podpisały się na tych umowach - mówi zastępca prokuratora rejonowego w Legionowie Katarzyna Ryniewicz-Smela.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki