WÓLKA KOSOWSKA: Bandyci OSTRZELALI KONWÓJ i ukradli 4 miliony

2013-03-15 3:00

Brutalny napad i strzelanina w Wólce Kosowskiej. W zatłoczonej hali handlowej na oczach przerażonych ludzi zamaskowani bandyci strzelali do pracowników firmy ochroniarskiej dostarczających pieniądze do placówki banku. Ukradli dwa worki z gotówką, w których mogło być nawet 4 mln zł. Celowali w plecy. Chcieli zabić.

- Usłyszałam najpierw jeden huk, potem następny i kilka kolejnych. W pierwszej chwili nie zorientowałam się, że to strzały - opowiada pani Sylwia, która pracuje w kiosku w hali w Wólce Kosowskiej.

- Wyskoczyłam na korytarz i zobaczyłam trzech zamaskowanych mężczyzn biegnących wprost na mnie. Jeden z nich wycelował pistolet w moim kierunku i krzyknął: "uhadi, uhadi!". Oparłam się plecami o ścianę, a oni minęli mnie i pobiegli dalej - relacjonuje przerażona kobieta.

Ze wstępnych ustaleń policji wynika, że do napadu doszło kilka minut przed godz. 12. Trzech bezwzględnych zbirów zaatakowało konwojentów od tyłu. Strzelali w plecy, z zaskoczenia. 35-letnia kobieta została ranna w ramię, a jej 50-letni kolega w nogę.

- Oboje mają rany postrzałowe, byli operowani. W tej chwili ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo - wyjaśnia asp. Mariusz Mrozek (40 l.) ze stołecznej policji. - Życie uratowały im kamizelki kuloodporne - dodaje Mrozek.

Jak ustalił "Super Express", napastnicy najprawdopodobniej pochodzą z Armenii. Świadkowie twierdzą, że przynajmniej jeden z mężczyzn był wyższy od dwóch pozostałych. Ma ponad 190 cm wzrostu. Wszyscy trzej mieli na głowach czapki, a na twarzach bandany. Wiadomo, że po napadzie uciekli ciemnym kombi. Wczoraj przez cały dzień trwała policyjna obława. Kiedy zamykaliśmy to wydanie "Super Expressu", bandyci nadal byli na wolności.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki