Było niedzielne popołudnie 17 stycznia. Pani Joanna wraz z mamą Barbarą oglądały telewizję. Nagle pod ich domem zaczął kręcić się Janusz Ż. (55 l.) - sąsiad, były policjant. - To nie obcy. Mój kolega jeszcze z podstawówki. Zapytałam, czego chce, ale nie zrozumiałam, bo mamrotał coś pod nosem. Powiedziałam, żeby poszedł sobie i nie zawracał głowy - opowiada pani Joanna (55 l.). Ale mężczyzna miał inny zamiar. Siłą wdarł się do domu, uderzył kobietę w twarz. Rzucił ją na fotel w pokoju i zagroził, że jeśli mu się nie odda, to zgwałci też jej matkę. Pani Barbara (80 l.), widząc, co się dzieje, próbowała pomóc córce, odciągając zboczeńca, ale zabrał jej telefon komórkowy, wyrwał kabel w stacjonarnym, zaciągnął ją do łazienki i zamknął.
Polecany artykuł:
- Udało mi się wydostać, biegłam po śniegu, boso, ostatkiem sił. Zawiadomiłam sąsiadkę i syna, bo mieszkają niedaleko - 80-latka, gdy opowiada o tych przeżyciach, nadal jest roztrzęsiona. Zwyrodnialec w tym czasie próbował zgwałcić panią Joannę. - Przystawił mnie do parapetu, złapał za szyję i próbował ściągnąć spodnie. Udało mi się wyrwać, ale on wciągnął mnie do środka i zaryglował drzwi - mówi roztrzęsiona kobieta. Sąsiad i brat pani Joanny weszli do domu przez strych.
Polecany artykuł:
Na ich widok Janusz Ż. przystawił kobiecie śrubokręt do szyi. - Zabiję ją! - groził. Ale mężczyznom udało się go obezwładnić i wezwać policję. 55-latek został zatrzymany. Usłyszał całą listę zarzutów! - Odpowie za groźby pozbawienia życia, próbę gwałtu, pozbawienie wolności, zakłócenie miru domowego i naruszenie nietykalności cielesnej. Został aresztowany na trzy miesiące. Grozi mu do 12 lat pozbawienia wolności - informuje asp. sztab. Tomasz Sitek z komendy policji w Wołominie.