Diler wpadł plantacja zlikwidowana

2018-03-06 7:30

Michał B. (29 l.) miał ambitne plany! Dorobił się pieniędzy na dilerce i postanowił założyć własną, domową plantację marihuany. W domu miał już odpowiedni sprzęt, namioty, wiatraki i broszurki z instrukcjami. Jednak śródmiejska policja mocno pokrzyżowała mu plany...

Kryminalni mieli 29-latka od dłuższego czasu na tzw. muszce. Wiedzieli, że handluje marihuaną i chcieli go złapać na gorącym uczynku. Udało się to przed weekendem. Michał B. i czterej klienci, którzy właśnie nabyli u niego towar, zostali zatrzymani na ul. Hożej. Próbowali uciekać i pozbyć się po drodze narkotyków. Wszyscy jednak trafili na komendę. Dom dilera w Morach został dokładnie przeszukany. - W kuchni miał młynek z resztkami marihuany, a w szafce nad okapem ukrytą marihuanę w folii oraz ponad 30 tys. zł mogące pochodzić z narkotykowych transakcji - mówi nadkom. Robert Szumiata ze śródmiejskiej komendy. Diler do snu czytał instrukcje o uprawie konopi, a w piwnicy miał już cały sprzęt potrzebny do rozkręcenia plantacji. - Był to komplet specjalistycznych urządzeń, wentylacji, nawilżania, oświetlenia, środki chemiczne wspomagające wzrost roślin oraz namioty służące do domowej uprawy - opisuje nadkom. Szumiata. I właśnie to znalezisko pogrążyło 29-latka. Za przygotowania do uprawy, posiadanie narkotyków i handel nimi grozi mu 10 lat odsiadki. Decyzją sądu trafił do aresztu. Jego klienci również odpowiedzą przed sądem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki