Hubert Hurkacz wycofał się z turnieju ATP 250 w holenderskim 's-Hertogenbosch z powodu kontuzji pleców. W 1. rundzie tenisista z Wrocławia w dobrym stylu pokonał 7:6(2), 6:4 Hiszpana Roberto Bautistę Aguta, ale pod koniec tego spotkania doznał bolesnego urazu. Prowadził 7:6., 4:3 i wtedy zaczął się jego dramat. W dolnym odcinku pleców pojawił się tak silny ból, że wrocławianin miał problemy z poruszaniem się po korcie i serwowaniem. Dwa razy korzystał z pomocy fizjoterapeuty. Kontynuował grę, ale wyraźnie cierpiał. Wolniej serwował, ale mimo to zdołał dwa razy obronić podanie, zagrywając świetne skróty. Bautista Agut mimo ogromnego doświadczenia nie wykorzystał problemów zdrowotnych Polaka.
Aryna Sabalenka w rozbieranej sesji! Pokazała naprawdę dużo!
- Dziękuję wszystkim za doping. To mój pierwszy raz tutaj i naprawdę mi się tu podoba. Zawsze miło grać na trawie. Oczywiście, końcówka była trochę trudna, jak pewnie zauważyliście. Ale mam nadzieję, że jutro będzie w porządku - powiedział po meczu Hubert Hurkacz, który miał już w tym sezonie problemy z dolnym docinkiem pleców. Właśnie ta kontuzja wyeliminowała go z Miami Open. Polak musiał się wycofać przed turniejem na Florydzie. - Plecy trochę bolą, ale popracuję nad tym z fizjoterapeutą. I mam nadzieję, że jutro będzie dobrze. Robbie to świetny gracz. I odnosił tyle sukcesów przez całą swoją karierę. Zawsze przyjemnie jest dzielić z nim kort. Dlatego zdecydowanie miałem szczęście, że udało mi się przełamać jego serwis w ostatnim secie. A potem jakoś udało mi się utrzymać mój serwis - dodał Hubi.
Tak Hurkacz tłumaczy się z błyskawicznej porażki z Fonsecą
Hubert Hurkacz kolejny mecz miał zagrać w czwartek, z Estończykiem Markeim Lajalem. Niestety kontuzja okazała się poważna i Polak oddał mecz walkowerem.