Do dramatycznego zdarzenia doszło we wtorek (15 kwietnia) w Zespole Szkolno-Przedszkolnym w Starej Wsi (woj. mazowieckie). Podczas uroczystości szkolnej dzieci zaczęły masowo zgłaszać zawroty głowy, bóle brzucha, a część z nich zemdlała. W szkole wybuchła panika.
− Podczas występu dzieci zaczęły uskarżać się na zawroty głowy i odczuwały objawy przypominające zasłabnięcie. Dyrektorka szkoły zareagowała błyskawicznie, wzywając pogotowie − relacjonował Paweł Rupniewski, zastępca wójta gminy Celestynów.
Na miejscu zjawiło się kilkanaście zespołów ratunkowych, wozy strażackie, a nawet grupa ratownictwa chemicznego z Warszawy. Łącznie ewakuowano około 300 osób. Dwadzieścioro czworo dzieci uznano za poszkodowane, z czego siedmioro trafiło do szpitali w Otwocku, Mińsku Mazowieckim i Garwolinie.
− Skala całego zajścia przerosła powagę sytuacji − stwierdził Rupniewski. − Omdlenia podczas tego typu uroczystości się zdarzają, szczególnie gdy dzieci nie zjedzą posiłku przed występem − dodał.
Zaskakujące są wnioski urzędników i straży pożarnej. Jak się okazuje, żadnych substancji chemicznych nie wykryto. Straż pożarna nie potwierdziła obecności żadnych niebezpiecznych gazów ani substancji. Przeprowadzono też wywiady z uczniami − wielu z nich przyznało, że... nie zjadło śniadania.
− Znaczna część z nich mająca objawy osłabienia przyszła do szkoły bez porannego posiłku. Taka sytuacja w połączeniu z warunkami panującymi na sali gimnastycznej w czasie szkolnego apelu najprawdopodobniej przyczyniła się do zaistniałego stanu rzeczy − tłumaczą przedstawiciele gminy.
Dzień po incydencie w szkole było już spokojnie − dzieci uczestniczyły w zajęciach, a służby nie odnotowały żadnych niepokojących objawów.