Eksplozje w metrze! Wstrząsające relacje pasażerów płonącego pociągu [WIDEO]

2013-11-17 16:56

17 listopada rzed godziną 15 zapalił się jeden z wagonów metra w Warszawie. Dym zauważył maszynista, pasażerowie słyszeli wcześniej eksplozje. Dziewięc osób, w tym trzej policjanci, zatruło się dymem. Metro poinformowało wieczorem, że wycofuje wszystkie pociągi Inspiro!

Jeden z pasażerów metra opowiadał, że w wagonach doszło do ogromnej paniki. Według jego słów, już po tym, gdy skład ruszył ze stacji Centrum, słychać było eksplozje pod podłogą wagonu, a po chwili pojawiły się kilkumetrowe płomienie, które dostały się do wnętrza. Pasażerowie mieli wyrywać gaśnice spod siedzień i samodzielnie gasić ogień. Reszta, zgodnie z komunikatem z podanym głośników, ruszyła do przodu.

Do stacji, za wszelką cenę!

Inny mężczyzna przed kamerą mówił, że pełen dymu pociąg zatrzymał się w tunelu między stacjami. Wtedy część pasażerów siłą otworzyła drzwi, wyskoczyła na zewnątrz i uciekła do tunelu technicznego. On sam, stosując się do polecenia z głośników, przeszedł na przód pociągu, gdzie dymu prawie nie było. Jak jednak twierdził rzecznik warszawskiego metra, zadaniem motorniczego w takim wypadku jest przede wszystkim dojechać do stacji, bo tylko tam, nie w ciasnym tunelu, jest szansa na szybką ewakuację.

Metro wycofuje wagony Inspiro

Inna pasażerka opowiadała, że ekplozje było słychać zaraz po tym, gdy pociąg ruszył ze stacji Centrum w stronę Ursynowa. Pociąg zaczął zwalniać; dojechał bardzo wolno na stację Politechnika. Maszynista w tym czasie kazał wszystkim przejść w stronę początku składu. Kobieta nie mogła się nachwalić pasażerów, którzy nie ulegli panice i w spokoju wychodzili ze stacji na powierzchnię.

Byłeś tam? Masz zdjęcia? Prześlij do nas, pokaż wszystkim

Na miejscu pojawiło się mnóstwo policjantów i strażaków. Wszyscy pasażerowie zadymionego składu zostali ewakuowani, a stacja jest zamknięta, by służby techniczne mogły dokładnie zbadać przyczyny awarii. Pasażerowie nie widzieli płomieni, ale wiele osób podtruło się dymem, który błyskawicznie wypełnił wagony i stację metra, na której zatrzymał się pociąg. Cztery osoby musiały skorzystać nie tylko z pomocy lekarskiej na miejscu, trafiły też do szpitala.

Jeden pas ruchu przy stacji metra Politechnika został zamknięty, ale ruch samochodów wokół (także po rondzie Jazdy Polskiej) odbywa się płynnie. Metro nie kursuje na odcinku Wilanowska - Ratusz Arsenał. ZTM zorganizował zastępcze połączenia autobusowe, mające pomóc w przemieszczania  się ludziom czekającym na niekursujące pociągi metra.

Do pożaru doszło w ostatnim wagonie. Był to skład Siemens "Inspiro", czyli najnowocześniejszy pociąg, jaki kursuje pod ziemią. Niebawem warszawskie metro ma być wyposażone w kolejnych kikadziesiąt wagonów tej marki. Dowodzący akcją ratunkową strażak mówił reporterom TVN24, że ekipa, która pierwsza dotarła na stację nie widziała płomieni, a jedynie mnóstwo dymu i iskrzenie pod wagonem.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki