Wybory parlamentarne 2023

Kobieta pracująca z Mazowsza. Ewelina Degowska: "Chciałabym skończyć z kolesiostwem" [WYWIAD]

2023-10-04 8:17

Ewelina Degowska, to współczesna „kobieta pracująca, żadnej pracy się nie boi”. Jednego dnia w kasku dogląda budowy windy, drugiego w pięknej zwiewnej sukni rozdaje jabłka na pikniku w Julinku, trzeciego dnia w biurze walczy z procedurami jako wieloletni samorządowiec, czwartego - udziela się w fundacji „Sprężyny Biznesu”.

- „SE”: Czym są Sprężyny Biznesu?

- To stowarzyszenie zrzeszające aktywne kobiety, głównie przedsiębiorczynie. Należą do niego m.in. właścicielka Hotelu Lamberton, małej agencji reklamowej ale i sklepów. Na początku skupiało kobiety wyłącznie z naszego powiatu. Po trzech latach działalności przyciągamy też kobiety z Warszawy, a inicjatywa się rozrasta.

- Na czym konkretnie polega działalność stowarzyszenia?

- Na wspieraniu kobiet. Pomagamy aktywizować do powrotu do życia zawodowego panie po urlopie macierzyńskim. Zapewniamy im wsparcie i motywujemy do działania. Pomogłam kilku kobietom uwierzyć w siebie i wrócić na rynek pracy, tak by pogodzić życie domowe i karierę. Ale na naszej działalności korzystają też osoby starsze, ubogie i niepełnosprawne. Co roku organizujemy w okresie świątecznym „paczkę sprężynową”. Zbieramy dary i przekazujemy je najbardziej potrzebującym. Współpracujemy w tym zakresie z Gminnym Ośrodkiem Pomocy Społecznej.

- W starostwie powiatu warszawskiego zachodniego pełni pani funkcję naczelnika wydziału inwestycji. Widzę zdjęcia w kasku… Taka metamorfoza z biznes woman w „kobietę pracującą”?

- Czasem praca wymaga metamorfozy (śmiech). W głównym budynku starostwa prowadzimy przebudowę. Zmodernizowaliśmy punkt obsługi interesantów. Montujemy też windę kapsułową, z której mogą korzystać matki z wózkami oraz osoby niepełnosprawne. Przy każdej przebudowie uwzględniam likwidację barier architektonicznych. Zamiast schodów powstają podjazdy. Zależy nam na tym, żeby to miejsce było dostępne dla wszystkich. No i stąd ten kask.

- Udziela się też pani w różnych inicjatywach, jak np. niedawny Eko Piknik w Julinek Parku. Jak takie imprezy wpływają na lokalną społeczność?

- Takie imprezy, to świetna inicjatywa, która pozwala aktywizować i integrować lokalną społeczność. Julinek Park jest dużą atrakcją. Jest tam wspaniała infrastruktura, o którą zadbali właściciele. To świetne miejsce do organizowania takich wydarzeń i ważny punkt rozrywki.

- Jest pani przesądna? Bo do Sejmu startuje pani z numerem „13” z listy Koalicji Obywatelskiej.

- Nie, nie wierzę w przesądy. Wierzę natomiast, że to, co dajemy od siebie, zawsze do nas wraca. Weszłam w kampanię z dużą dozą pozytywnej energii. Jest to dla mnie nowe doświadczenie, bez względu na końcowy wynik.

- W czym widzi Pani największy problem do załatwienia w Sejmie? Pytam o sprawy lokalne.

- Chciałabym skończyć z kolesiostwem w kwestii rozdawnictwa pieniędzy. Te samorządy, które nie są z nominacji partii rządzącej mocno na tym tracą. Nasze inwestycje są blokowane i niedofinansowane. Najlepszym przykładem jest budowa naszego hospicjum. Z Polskiego Ładu nie dostaliśmy na to ani złotówki. Chciałabym przywrócić równowagę i partnerstwo na linii samorząd – rząd. Skutki centralizacji władzy to zabieranie samorządom pieniędzy. Musimy dokładać do subwencji oświatowej, a później kłaniać się, żeby dostać finansowanie na drogi i inne inwestycje. Brak tu czystej i klarownej gry. Należy przywrócić decyzyjność na poziomie gminnym i powiatowym. Wrócić do tego, co wypracowaliśmy po 1989 r., a co przez ostatnią kadencję Sejmu zostało wstrzymane. Niestety, dziś rozdawnictwo "swojakom" powoduje, że musimy ograniczać się w inwestycjach i bieżących wydatkach. To przykre.

Sonda
Czy weźmiesz udział w wyborach 2023?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki