zabił go mieczem

i

Autor: ARCH PRYW

Krwawa jatka na Białołęce! Wyciągnął miecz samurajski i zadźgał kolegę podczas libacji

2021-02-21 14:00

Karateka Robert W. upił się, chwycił za miecz samurajski podczas imprezy i zaczął nim wymachiwać. W pewnym momencie wbił go w plecy swojego kolegi, z którym imprezował. Na miejsce wezwano pogotowie. Niestety 40-latka nie udało się uratować. 30 cm rana okazała się śmiertelna. Białołęcki samuraj został zatrzymany. Gdyby żył w Japonii, hańbę mógłby zmyć tylko przez seppuku.

Robert W. zorganizował imprezę zakrapianą alkoholem w swoim mieszkaniu przy ul. Odkrytej w Białołęce. Brało w niej udział pięć osób. Zabawa przebiegała normalnie aż do momentu, kiedy uczestnikom nie zaszumiało w głowie. Wtedy gospodarz domu wyciągnął kopię samurajskiego miecza i zaczął nim wymachiwać. W pewnym momencie zadał silny cios w plecy Tomaszowi W. 40-latek padł na ziemię i zalał się krwią. Na miejsce wezwano pogotowie ratunkowe. Niestety, długa na 30 cm rana była śmiertelna. Mężczyzna zmarł, zanim przyjechała karetka wezwana przez uczestników libacji.

Właściciel mieszkania został zatrzymany przez policję. Na komendzie przyznał się do uderzenia kolegi mieczem. Tłumaczył, że nie chciał go zabić. Usłyszał zarzuty: nieumyślnego spowodowania śmierci oraz spowodowania ciężkich uszkodzeń ciała ze skutkiem śmiertelnym. Ta tragedia wydarzyła się  w noc sylwestrową 2014 roku.

Morderstwo w Pruszkowie. Zadźgał ojca w furii.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki