Mroczna tajemnica zaginionego 28-latka z Myszyńca. Sebastian G. zakatowany przez kolegów
Makabryczna historia miała swój początek w zeszłe wakacje. Była połowa lipca, w sennym Myszyńcu na północnym Mazowszu niewiele się działo. W sobotę, 13 lipca, Sebastian G. († 28 l.) wyszedł z domu. Gdy nie wrócił na noc, jego bliscy zaczęli się niepokoić. Zawiadomili policję, a mundurowi zaczęli poszukiwania. „Zaginiony ma 186 cm wzrostu, jest szczupłej budowy ciała, ma włosy krótkie koloru blond. Ubrany był w czerwoną koszulkę na ramiączka, szarą czapkę z daszkiem koloru, czarne spodenki dresowe krótkie, granatowe klapki, czarną torbę sportową, czarną saszetkę” – informowała policja w Ostrołęce.
Sebastian skończył technikum leśne w pobliskim Kadzidle i pracował w zakładzie drzewnym przy produkcji parkietu dębowego. - Był duszą towarzystwa, miał powodzenie u kobiet. Odpowiedzialny, skromny – mówili wtedy dziennikarzom jego znajomi.
Kolejne tygodnie poszukiwań nie przyniosły rezultatów. Ktoś miał go widzieć w pociągu z Olsztyna do Poznania. Trop okazał się jednak fałszywy. W tym czasie strażacy i policja przeczesywali kolejne hektary pól i lasów oraz koryto rzeki pod Myszyńcem w poszukiwaniu choćby małego śladu po Sebastianie. „Proszę daj nam jakiś znak, że jesteś gdzieś …bliżej bądź dalej ale jesteś … albo po prostu wróć do domu” – pisała w mediach społecznościowych bliska osoba zaginionego.
Blisko miesiąc po tajemniczym zniknięciu policja nagle wydała nowy komunikat: „Ostrołęccy kryminalni wspólnie z policjantami innych pionów Komendy Miejskiej Policji w Ostrołęce w najbliższy czwartek, tj. 22 sierpnia bieżącego roku przeprowadzą zakrojone na dużą skalę działania poszukiwawcze zaginionego mężczyzny. Będą one prowadzone na terenie powiatu ostrołęckiego i terenach do niego przyległych” – poinformował nadkom. Tomasz Żerański z ostrołęckiej policji. Dodał ,że „pojawiły się nowe okoliczności”. Ale te okoliczności ujawnione nie zostały. I sprawa ucichła na kolejne miesiące.
Sebastian G. zaginął. Mroczna historia z Mysyzńca
Pod koniec listopada Myszyńcem wstrząsnęła wiadomość o odkrytych w lesie zwłokach. Były zakopane w głębokim dole i nie było wątpliwości, że mężczyzna padł ofiarą przestępstwa. Po kilku tygodniach biegli potwierdzili, że odkryte ciało należy do zaginionego Sebastiana. W sprawie zostały zatrzymane dwie osoby: 26-letni Mateusz T. i 21-letni Damian S. Obaj mieli za sobą kryminalną przeszłość. Mateusz T., był karany za kradzieże z włamaniem, ostatni jego wyrok dotyczył kradzieży, jakiej dokonał z łomem i w masce gazowej na terenie gminy Myszyniec. Z kolei Damian S. siedział w więzieniu za brutalne pobicie i wyszedł zza krat kilka miesięcy przed tragedią w Myszyńcu.
Obaj usłyszeli zarzuty. A akt oskarżenia trafił do sądu. – Prokuratura 13 maja zakończyła śledztwo przeciwko Mateuszowi T. i Damianowi S. skierowaniem aktu oskarżenia do Sądu Okręgowego w Ostrołęce – przekazała „Super Expressowi” prokurator Karolina Szulkowska z Prokuratury Rejonowej w Ostrołęce.
Ustalenia śledczych są wstrząsające. Wynika z nich, że Sebastian spotkał się feralnego dnia ze swoimi kolegami. Doszło między nimi do sprzeczki, a kłótnia szybko przybrała brutalny obrót. – Działając wspólnie i w porozumieniu wzięli udział w pobiciu Sebastiana G., w trakcie którego pokrzywdzony był popchnięty i uderzany pięścią po głowie i tułowiu – przekazała nam prokurator Szulkowska. Oprawcy tłukli swojego kolegę gołymi rękami. Po czym, gdy przestał oddychać, zakopali zwłoki w lasku przy ulicy Żurawiej, na peryferiach miasta.
- Do zakopania zwłok Sebastiana G. użyli łopaty, którą jeden z oskarżonych posiadał w samochodzie.
Z uzyskanych na potrzeby śledztwa opinii biegłych z zakresu medycyny sądowej wynika, że Sebastian G. zmarł przez zakopaniem. Doznał obrażeń ciała w postaci licznych podbiegnięć krwawych oraz pośmiertnej amputacji kciuka lewej dłoni.
- Biegli potwierdzili, że zadawanie ofierze uderzeń w okolice krtani mogło spowodować duszność, a następnie duszenie się, co jest procesem mogącym bezpośrednio zagrażać życiu, a bez natychmiastowej interwencji medycznej, może doprowadzić do śmierci - informowała prokurator.
Wstrząsające ustalenia mediów. Tak zginął Sebastian?
Portal eostroleka.pl pisał, że mężczyźni rozebrali swoją ofiarę, bo jeden ze sprawców miał stwierdzić, że „ciało bez ubrań lepiej się rozkłada", a następnie po wykopaniu głębokiego na 1,5 metra dołu, wrzucili zwłoki zasypali ziemią. Dlaczego obcięli palec? „Ponoć wcześniej ognisko razem palili i pokłócili się... Jeden z napastników go uderzył, a drugi poprawił. Potem przestraszyli się i zaciągnęli go do lasu. Tam zakopali. Dodatkowo wbili dwa kołki i powiesili taśmę na drodze, żeby nikt nie mógł wjechać na miejsce ukrycia zwłok” – ustalali dziennikarze rok temu. Po wszystkim Mateusz T. miał odwieźć Damiana S. do domu, umawiając się na milczenie. Ale jeden z nich nie dotrzymał danego słowa. Pękł podczas przesłuchania. Drugi konsekwentnie zaprzeczał i do zbrodni się nie przyznawał.
O co poszło? Dlaczego „kumple” pokłócili się tak, że odebrali 28-latkowi życie? Według nieoficjalnych doniesień poszło o dziewczynę. Ale tego prokuratura nie podaje. Być może dowiemy się w sądzie. Obu mężczyznom grozi dożywocie.