Kamieniarz oszust

i

Autor: Marek Kudelski/SUPER EXPRESS Kamieniarz oszust

Nagrobkowy oszust grasuje pod Warszawą. Oszukał już 9 osób [GALERIA]

2019-10-12 0:59

- Ten człowiek żeruje na cudzym nieszczęściu! - mówi Alicja Popowska (66 l.), która padła ofiarą pseudo przedsiębiorcy spod Wołomina. Jest jedną z wielu oszukanych przez kamieniarza, który ma remontować pomniki na grobach, bierze zaliczki i znika.

W grudniu ubiegłego roku – po 46 latach małżeństwa - zmarł na raka ukochany mąż pani Alicji. Dla kobiety to był ogromny cios. Nie spodziewała się jednak, że zamiast opłakiwać męża, będzie musiała zmagać się z bezwzględnym oszustem. Chciała postawić nowy pomnik na grobie, w którym był pochowany jej mąż razem ze swoimi rodzicami. „Fachowca” Łukasza znalazła w internecie. - Zadzwoniłam, on przesłał mi katalog i umowę. Wybrałam pomnik, podpisałam umowę i wpłaciłam. Na początku 6 tys. zł – relacjonuje wdowa. Potem koszty wzrosły. Po rozbiórce starego pomnika na wiosnę tego roku, kamieniarz zażądał jeszcze 1,5 tys zł. Stanęło na 800 zł. I tu zaczyna się gehenna.

- Pomnik miał być gotowy na marzec a w maju jedynie został rozebrany stary. Pan Łukasz przestał odbierać telefony, nigdzie nie było można go znaleźć. Zostałam z zamurowanym dołem przykrytym jakąś zieloną szmatą i bez prawie 7 tys. zł. – relacjonuje pani Alicja.

Zobacz też jak CBŚ rozbiło fabrykę nielegalnych papierosów.

Kamieniarz Łukasz K. firmę miał zarejestrowaną we Wszeborach koło Wołomina. Ale zapadł się pod ziemię. Ze wszystkich numerów, które podawał klientom, żaden nie odpowiada. Reporterzy „Super Expressu” szukali go w miejscach pracy. - Nie wiem gdzie jest. Pracował u mnie od marca. Miesiąc temu go zwolniłem, bo zaczęli mnie jacyś ludzie nachodzić, zdaje się jego dawni klienci. Z pretensjami, że wziął pieniądze i nie wywiązał się z zamówień. Niektóre sprawy nawet domknąłem za Łukasza – tłumaczy Jakub, znajomy kamieniarza-oszusta

Sprawą nieuczciwego przedsiębiorcy zajmuje się już Prokuratura Rejonowa w Wołominie. Oszukane przez niego osoby – w sumie 9 - straciły łącznie blisko 40 tys. zł.
Wśród nich jest również Barbara Jarząbkowska (40 l.) z Warszawy. Jej kamieniarz winny jest 13 tys zł. Za tyle miał postawić pomnik na wawerskim cmentarzu. Nie zrobił nic. - Nie liczę, że odzyskam pieniądze, chcę tylko ostrzec przed tym człowiekiem inne osoby. On żeruje na ludzkiej tragedii – mówi ze łzami w oczach wdowa po Aleksandrze Popowskim.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki