Historia tego miejsca szokuje

Opuszczony szpital psychiatryczny w Otwocku. Byliśmy w środku. "Błąkają się tu dusze zmarłych pacjentów"

2023-04-01 5:55

To miejsce na kompletnym odludziu, choć kilka kilometrów od granicy Warszawy, na przedmieściach Otwocka. Splamione krwią, od lat opuszczone, obrosłe makabrycznymi legendami. Jeden budynek pochodzi z 1908 r., a cały kompleks przez wiele lat pełnił funkcję zakładu dla nerwowo i psychicznie chorych. W trakcie II wojny światowej zamordowano tam ponad 100 pacjentów. Do dzisiaj niektórzy opowiadają, że zmarli pacjenci nadal odwiedzają swoje dawne pokoje…

Otwock. Szpital od ponad 20 lat niszczeje. Kto się nim zajmie?

„Eliminacja życia niewartego” – tak nazywał się program realizowany przez III Rzeszę w latach 1939-1944. W ramach tak nazwanego projektu mordowano ludzi chorych na schizofrenię, padaczkę, otępienie, osoby niepoczytalne oraz z zaburzeniami rozwojowymi. Pod tym szyldem hitlerowcy rozstrzelali, zagazowali lub otruli około 200 tys. ludzi upośledzonych i niepełnosprawnych, a część z nich wywieźli do Treblinki. W samym tylko Otwocku wymordowali jedną trzecią pensjonariuszy szpitala psychiatrycznego. Pod koniec lat. 50 ubiegłego wieku odkryto tam zbiorową mogiłę tych zabitych pacjentów.

Przed krwawą jatką z czasów wojny toczyło się w tym rejonie Otwocka całkiem spokojne życie. „Za szarym murem mieści się słynny i za granicami kraju zakład dla psychicznie chorych Zofiówka. Szeroka aleja biegnąca wśród kwietnych klombów, obramiona szpalerami rozłożystych drzew, w jakie obfituje obszerny teren posesji, prowadzi do pawilonów” – pisze „Nasz Przegląd”, przedwojenny dziennik mniejszości żydowskiej. Dowiadujemy się z niego, że przed wojną w ośrodku leczono chorych zastrzykami z insuliny, kardiazolu oraz używano błękitu metylowego. Formy leczenia były dostosowane do pacjenta. – Fakt, że zakład w 70 proc. zapełniają schizofrenicy, wyznacza kierunek stosowanego tutaj leczenia – opowiadał w 1938 roku jeden z lekarzy, dr Izak Frydman. Szpital był przeznaczony głównie dla biedniejszych Żydów, a leczenie w nim było bezpłatne. W Zofiówce leczyła się między innymi matka Juliana Tuwima. Trafiła tam po próbie samobójczej.

Po rzezi pacjentów z 1942 roku w zakładzie zaczęto przyjmować ludzi chorych na gruźlicę, w latach 90. pojawiły się tam głównie chore psychicznie i neurologicznie dzieci. Budynki zostały opuszczone w 1998 roku i od tamtej pory niszczeją. A historie, jakie wokół ruin szpitala powstają, mrożą krew w żyłach.

To szpitala wracała zakonnica oraz nauczyciel. „Do dzisiaj, w środku nocy, słychać jego płacz, krzyki i jęki wśród ruin”

O paranormalnych zjawiskach w szpitalu psychiatrycznym w Otwocku powstało wiele opowieści. Jedna z najgłośniejszych mówi o zakonnicy, która wróciła do kraju z misji w Afryce, zachorowała na schizofrenię i właśnie w Zofiówce popełniła samobójstwo. Przez lata jej duch miał wracać do pokoju i strącać obrazy namalowane przez kobietę za życia. – Pracownicy bali się zostawać na nocnych dyżurach. Słyszałam, że jej zjawa zniknęła dopiero za sprawą egzorcysty, który odprawił rytuały na terenie szpitala – opowiada nam mieszkanka Otwocka.

Inna historia dotyczy nauczyciela, który również popełnił samobójstwo w szpitalu, z powodu nieodwzajemnionej miłości do swojej uczennicy. – Mówią, że do dzisiaj, w środku nocy, słychać jego płacz, krzyki i jęki wśród ruin – dodaje zbieraczka legend. Nocą nikt tam się raczej nie zapuszcza. Strach.

Temat zapomnianej Zofiówki powrócił 2015 r. za sprawą wibrującego od tajemnic nagrania opublikowanego w internecie, z postacią w masce „doktora plagi” (z charakterystycznym długim nosem, w który lekarze opiekujący się zadżumionymi wkładali kadzidła), wciągającego widza w horror rozszyfrowywania haseł typu „został ci rok życia” czy „już jesteś martwy”.

Powstaje nowy porządek. Dołączysz albo zginiesz. Ten wirus rozprzestrzenił się zbyt daleko i trzeba go zatrzymać. Wyrwiemy go z korzeniami” – brzmi jedna z takich intrygujących wiadomości na nagraniu w sieci.

Tajemniczość otwockich ruin, wywlekanie ich przerażającej historii i tworzenie kolejnych wywołujących dreszcz na plecach opowieści potęguje fakt, że obiekt dawnego szpitala w Otwocku od ćwierćwiecza niszczeje. Z ruin wyniesiono już wszystko, co miało jakiekolwiek znaczenie. Zostały odrapane mury.

Do kogo należą nieruchomości? „Sprawa nie jest jeszcze wyjaśniona”

Właścicielami nieruchomości pozostaje Skarb Państwa. Zarządzają nim starostwo w Otwocku i samorząd Mazowsza. Kilkanaście lat temu Gmina Wyznaniowa Żydowska w Warszawie złożyła roszczenia do tego terenu. Spraw nie jest jeszcze wyjaśniona. – Czekamy na sądowe ustalenie, kto reprezentuje Skarb Państwa jako właściciela przedmiotowej nieruchomości i jak będzie przebiegał jej ostateczny podział – odpisała nam GWŻ na pytania o przyszłość ruin szpitala.

Gdyby Zofiówka przeszła w ręce prywatne, pewnie czekałby ją taki sam los jak nieistniejącą już Synagogę Reindorfa przy ul. Górnej w Otwocku. Tamto mienie zostało zwrócone gminie żydowskiej po czym sprzedane przedsiębiorcy budowlanemu – komentuje te starania Robert Stępień, wiceprezes otwockiego oddziału PTTK. A co do opowieści o samobójstwach w szpitalu i nawiedzaniu ruin? – Ja w nie nie wierzę. A jakie to ma znaczenie. Historia tego miejsca cały czas żyje na ustach mieszkańców – dodaje przewodnik.

Szpital psychiatryczny "Zofiówka" w Otwocku. Jakie tajemnice skrywa?
Sonda
Czy interesują Cię klimaty urbex?

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki