WARSZAWA: Nasze domy runą przez budowę metra

2013-02-04 3:00

Mieszkańcy ul. Targowej mają dość lekceważenia ich problemów związanych z budową II linii metra. Przez prace przy Dworcu Wileńskim zabytkowe kamienice, w których żyją, dosłownie sypią im się na głowy, a ściany w ich domach mają pęknięcia grubości palca. Co będzie, gdy tarcze TBM zaczną drążyć tunel? - Wszystko runie prosto na nas! - mówią przerażeni.

W ciągu trzech tygodni tarcze Wisła I i Wisła II rozpoczną kopanie tunelu II linii metra. Na myśl o tym momencie mieszkańcom ulicy Targowej włos jeży się na głowie. O ich sytuacji pisaliśmy w "Super Expressie" w listopadzie ubiegłego roku. - Przez drgania w rejonie budowy nasze budynki nagle zaczęły pękać - mówi Lidia Siwierska (32 l.), mieszkanka prawie stuletniej kamienicy przy Targowej 70.

- Jeszcze jesienią były to tylko "pajączki" na suficie i ścianach, ale teraz dziury są na wylot. Niektórzy, żeby nie wiało, zaklejają je taśmą - opowiada pani Lidia. Takich osób jak pani Lidia jest znacznie więcej. W sobotę w marszu protestacyjnym przeciwko budowie metra na ulice Pragi-Północ wyszło kilkudziesięciu mieszkańców. Najwięcej z budynków o numerach 70, 67, 68, 22, 51 i 15. To właśnie one są najbardziej zagrożone. Prażanie przeszli pod pękającymi kamienicami i pokazali, na czym polega ich problem. - Nie chodzi nam o to, by metro tu nie powstało, bo jest bardzo potrzebne. Domagamy się jednak zaprzestania prac, dopóki wykonawca nie zabezpieczy naszych domów! To są stare kamienice, więc mogą się zawalić w każdej chwili - alarmował Marek Jasiński z Komitetu Obrony Lokatorów, również mieszkaniec ul. Targowej. Jednak wykonawcy inaczej podchodzą do sprawy. - Mamy stuprocentową pewność, że budowa metra w tym rejonie jest bezpieczna. Budynki są monitorowane i na razie nie odnotowaliśmy żadnych odstępstw od norm - informuje rzecznik AGP Metro Polska Mateusz Witczyński (29 l.). - Poza tym budynki na Targowej były w złym stanie technicznym jeszcze przed rozpoczęciem naszych prac. Mimo to dysponujemy ekspertyzami, że nie ma żadnego ryzyka - dodaje. Mieszkańcy nie wydają się jednak uspokojeni. - Boję się, że któregoś dnia obudzimy się wszyscy na gruzowisku - mówi Lidia Siwierska.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki