Odwiedził ją youtuber Książulo, Pani Maria zamyka jadłodajnię po 38 latach. "Nie mam już sił"

2025-04-02 5:30

Po prawie 40 latach serwowania domowych obiadów, jadłodajnia pani Marii na warszawskim Żoliborzu kończy działalność. W październiku zasłynęła ona dzięki youtuberowi Książulo, który odwiedził lokal w październiku 2024 roku. Choć dla wielu restauratorów rosnąca popularność to spełnienie marzeń, dla niej stała się jednym z powodów do zamknięcia lokalu. − Nie mam już sił, czas na zasłużony odpoczynek – mówi w rozmowie ze mną właścicielka jadłodajni.

Pani Maria zamyka lokal po 38 latach. Przyznała, że czas na zasłużoną emeryturę

Jadłodajnia prowadzona przez panią Marię była miejscem, gdzie od lat stołowali się urzędnicy oraz okoliczni mieszkańcy. Wszyscy goście cenili sobie domowe i tradycyjne obiady. Skromny bar, ukryty na tyłach ratusza na warszawskim Żoliborzu, działał spokojnie przez prawie cztery dekady. Wszystko zmieniło się w październiku 2024 roku, gdy do lokalu zawitał znany youtuber kulinarny Książulo.

Nagranie, w którym zachwalał jedzenie pani Marii, stało się viralem. Kilkukrotnie obiegło sieć. Jego film aktualnie ma ponad 1,5 mln wyświetleń. A ludzie? Zaczęli przychodzić do baru drzwiami i oknami.

Dla większości restauratorów to byłby wymarzony scenariusz, ale nie dla 70-latki. − Nie miałam serca odsyłać kogoś bez jedzenia − przyznała.

Już mam dość. I nie chodzi o samego Książula i to, co zrobił, ale o czas i moje siły, których już brakuje. Mój mąż ma 75 lat, ja jestem już po siedemdziesiątce. Czas na odpoczynek, wyczekaną emeryturę. Urząd otworzy tutaj archiwum i tyle, koniec. Z końcem maja jadłodajnia się zamyka, także proszę korzystać póki można − dodała wydając kolejną porcję rosołu głodnemu klientowi.

Decyzja o zamknięciu spotkała się jednak z falą krytyki. − Miała okazję zarobić, ale nie chciała − pisali internauci. − Każdy inny zatrudniłby ludzi i zrobił na tym biznes − komentowali kolejni.

Obrońcy pani Marii podkreślali, że nie każdy chce i może nagle przekształcić się w wielkie przedsiębiorstwo.

Choć wielu Żoliborzan żałuje tej decyzji, rozumie wybór pani Marii. − To koniec pewnej epoki − mówi jeden z mieszkańców, którego spotkałem na miejscu.

Pani Maria nie wyklucza, że jeszcze będzie gotować, ale tym razem w domowym zaciszu, dla wybranych gości. − Jak panu posmakuje, to otworzę stołówkę w domu − zaśmiała się w moim kierunku, kiedy odbierałem swój posiłek. Tak czy inaczej, Żoliborz pożegna się z kultowym miejscem, które było świadkiem wielu rozmów, spotkań i historii.

Sonda
Oglądasz filmiki Książula w serwisie YouTube?
Mellina
Piotr Banach: Byłem zakochany w Nosowskiej. Czy HEY wróci? MELLINA – Meller

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki