Do napaści w lesie pod Celestynowem doszło w lipcu. Wtedy gwałciciel, spłoszony przez mieszkańców, uciekł. Teraz policja złapała go na dworcu w Katowicach i przetransportowała pod Warszawę.
Tu napadnięta kobieta rozpoznała go, został przesłuchany i aresztowany na 3 miesiące. Grozi mu 12 lat więzienia. Bo, jak się okazuje, 31-latek tuż przed atakiem na młodą dziewczynę wyszedł z więzienia.
- Opuścił zakład karny trzy dni wcześniej. Odbywał tam karę za rozboje i przestępstwa przeciwko zdrowiu i życiu – poinformował Daniel Niezdropa z policji w Otwocku. Jak udało nam się ustalić, mężczyzna wcześniej był skazany także właśnie za próbę gwałtu.
I ledwo wyszedł, zapolował na kolejną ofiarę. Za 28-latką szedł od stacji kolejowej znajdującej się w miejscowości Glina. Po czym zaciągnął ją do lasu i próbował zmusić do uprawiania seksu. Kobieta zaczęła krzyczeć i udało jej się wyrwać z rąk zboczeńca. Gwałciciela udało się rozpoznać i namierzyć dzięki portretowi pamięciowemu stworzonemu przez świadków, którzy go spłoszyli.
Policja nie wyklucza, że od momentu wyjścia z więzienia mógł napastować jeszcze inne kobiety.