Ale historia!

Pani Beata chciała otworzyć krematorium dla zwierząt. Na drodze stanęli sąsiedzi

2023-04-20 10:27

Krematorium dla zwierząt domowych - taką inwestycję próbuje uruchomić w gminie Czosnów (mazowieckie) Beata Mróz, właścicielka firmy Pożegnaj Przyjaciela. Wstępna zgoda wójta uruchomiła procedury, ale nie ma zielonego światła na rozpoczęcie działalności. Protestują bowiem okoliczni mieszkańcy.

Awantura o krematorium dla zwierząt pod Warszawą

Pomysł na stworzenie w gminie Czosnów krematorium dla zwierząt zrodził się w 2019 roku. - Pierwsze kroki skierowałam do Powiatowego Lekarza Weterynarii, którego zapytałam, biorąc pod uwagę lokalizację inwestycji i plany co do urządzeń, czy dla niego taka inwestycja będzie do zaakceptowania. Po zapoznaniu się z tymi wszystkimi planami, lekarz powiedział, że on nie widzi przeszkód, jeśli to będzie zorganizowane tak, jak ja mu przedstawiam na planach - opowiada pomysłodawczyni przedsięwzięcia, Beata Mróz.

- Zaplecze postanowiłam zlokalizować w części domu mieszkalnego, części piwnicznej, ale do tego była potrzebna formalna zmiana użytkowania tego obiektu, żeby prowadzić działalność gospodarczą. Tu było potrzebne zaświadczenie wójta. Złożyłam stosowny wniosek, w którym czarno na białym przedstawiłam swoje zamiary jeśli chodzi o tę działalność, to znaczy napisałam i przedstawiłam na planach, jakie pomieszczenia będą służyć jakim celom, że będzie to recepcja dla klientów - dodała.

Wójt wydał wówczas decyzję odmowną. Jego zdaniem nie było to bowiem odpowiednie miejsce. Pani Beata odwołała się do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, które uznało decyzję wójta za nieprawidłową. Ostatecznie, po podjęciu szeregu działań, samorządowiec wydał zaświadczenie.

Czytaj również: Warszawa rajem dla multimilionerów? Zaskakujące wyniki rankingu

- To był kamień milowy mojej inwestycji. (Było to zaświadczenie - red.) o zgodności z miejscowym planem tej zmiany sposobu użytkowania na zaplecze dla działalności w zakresie indywidualnej kremacji zwierząt domowych. W tym zaświadczeniu wójt napisał, że na tej działce znajdzie się instalacja do indywidualnego spopielania zwierząt domowych - mówi pani Beata.

Wówczas inwestorka rozpoczęła budowę. Po roku stanęła altana, przystosowane zostały pomieszczenia piwniczne.

Sąsiedzi nie zgadzają się na otwarcie krematorium dla zwierząt

Problem z uruchomieniem "Pożegnaj przyjaciela" mają jednak okoliczni sąsiedzi. Jak przekazał nasz reporter, już przy wjeździe na ulicę, w której znajduje się krematorium, widać banery nawołujące do uczestniczenia w proteście.

- Na przeszkodzie do uruchomienia stanęły przede wszystkim naciski, które wywarli mieszkańcy na wójta, kiedy zorientowali się, że obiekt ma służyć - według nich - spalarni zwłok zwierzęcych. Ja stoję na stanowisku indywidualnej kremacji zwierząt domowych. Spalarnie to są obiekty nastawione na masową utylizację zwierząt gospodarskich, padłych, zbieranych z dróg, z rowów. Natomiast moim klientem jest indywidualny właściciel, który traktował swojego zwierzaka jak członka rodziny - zaznacza pani Beata.

Jak również twierdzi, próbowała rozmawiać z protestującymi, jednak nie przyniosło to pożądanych skutków. - Mam wrażenie, że czegokolwiek bym nie powiedziała, na jakiekolwiek dane naukowe się nie powołała, to do mieszkańców nie trafia - dodała.

Czytaj również: Zboże tanieje, a ceny chleba wciąż rosną. Kiedy koniec drożyzny?

Warto zaznaczyć, że wiele działek w pobliżu krematorium jest na sprzedaż. Ich właściciele mogą obawiać się, że obecność "Pożegnaj przyjaciela" w okolicy wpłynie na wartość posesji. Poza tym problemem ma się okazywać dezinformacja. Jak przekazała pani Beata, z kominów bowiem nie wydobywa się niebezpieczny dym, nie czuć również złego zapachu, o co była oskarżana.

- W marcu 2022 roku, gdy wybuchły protesty, wójt wysłał do mnie pismo, z którego wynikało, że ja mam uzyskać jego zezwolenie, gdyż on uważa, że jestem działalnością w zakresie spalarni zwłok zwierzęcych i ich części. Nie sądziłam, że w tej chwili zaprzeczy temu, co zrobił w 2019 roku - zaznacza pani Beata.

Na jej słowa odpowiedział sam wójt. - Tamta zgoda dotyczyła prowadzenia działalności usługowej w budynku. Natomiast czym innym jest zgoda na działalność kremacyjną - powiedział Antoni Kręźlewicz. - Czy bym wydał decyzję taką czy inną, to na pewno byłaby przez jedną ze stron zaskarżona i nie weszłaby w życie. Póki się organ nadzoru nie wypowie, to bylibyśmy w tym samym miejscu - dodał.

Zapytany przez naszego reportera o opinię o inwestycji, stwierdził: - Ja uważam, że byłoby dobrze, gdyby w gminie pojawiła się taka działalność. Powiem tak, na pewno bym nie chciał, żeby to było u mojego sąsiada. Ktoś decyduje, wydaje duże pieniądze, by mieć ciszę, spokój, ładny klimat, a zwłaszcza podwórko. To jest wożenie tych zwłok padłych zwierząt... No nie, nie jest to pewnie takie estetyczne.

Jak dodał, nie widzi jednak narzędzi prawnych, których mógłby użyć wobec pani Beaty, gdyby teraz rozpoczęła swoją działalność.

Autor: Daniel Chaliński

Zderzenie mercedesa i bwm na ulicy Grochowskiej w Warszawie
Źródło: Pani Beata chciała otworzyć krematorium dla zwierząt. Na drodze stanęli sąsiedzi

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki