Paweł Rogala z Białołęki: Przez urzędników stracę dom i pieniądze

2011-03-17 15:33

Oto przykład tego, jak bałagan w papierach, bezduszne prawo i inwestycyjne zaślepienie urzędników mogą niszczyć ludzkie życie. Paweł Rogala (36 l.) i jego rodzina muszą opuścić rodzinny dom i oddać ojcowiznę, na której stanie wiadukt PKP. Może nie dostać za to ani grosza, bo w urzędniczym bałaganie... przeoczono jego dom.

Paweł Rogala mieszka przy ul. Bohaterów na Białołęce razem ze schorowanym 86-letnim ojcem, żoną Beatą (35 l.), synem Krzysiem (11 l.) i córką Konstancją (5 miesięcy). Doskonale pamięta jesień ubiegłego roku i dzień, który wywrócił do góry nogami ich świat. - Zobaczyłem przez okno człowieka w kasku, który chodził po posesji. Wyszedłem zapytać, co tam robi i usłyszałem, że przyszedł wyburzać nasze magazyny - opowiada pan Paweł. Zszokowany mężczyzna poszedł do adwokata. Tak dowiedział się, że przez jego działkę przejdzie budowana przez PKP estakada, która zastąpi przejazd kolejowy przy ul. Klasyków.

Grom z jasnego nieba

Buldożery udało się powstrzymać, lawiny szokujących informacji już nie. - Poszedłem do PKP i dowiedziałem się, że w grudniu 2008 roku wojewoda podjął decyzję o wywłaszczeniu nas z tej działki - mówi pan Paweł, który nie może pojąć, jakim cudem postawiono ich przed faktem dokonanym. - Nikt nie przyszedł do nas, nie poinformował o tych planach, nie wycenił gruntu, nie zaproponował odszkodowania, nie dał nam szans na reakcję - dodaje.

PKP: teren był niezamieszkany

Okazuje się, że urzędnicy wojewody i działu inwestycji w PKP PLK po prostu... nie wiedzieli o istnieniu rodziny i ich domu. Zawinił bałagan w dokumentach i fatalny przepływ informacji. - Nie mieliśmy podstaw do rozmów o odszkodowaniu, bo w księdze wieczystej figuruje Skarb Państwa. Według ewidencji gruntów na Białołęce teren jest z kolei niezamieszkany - tłumaczy Robert Kuczyński, rzecznik Centrum Realizacji Inwestycji w PKP PLK. Wszystko przez to, że teren, który po wojnie dostał dziadek pana Pawła - repatriant, na zmianę odbierano i zwracano rodzinie. Dopiero w lutym dostała ona decyzję potwierdzającą jej prawo do tego gruntu. Państwo Rogala nie zdążyli nawet wystąpić do sądu o uznanie ich własności. Ich eksmisja miała odbyć się wczoraj rano. Na szczęście po interwencji "Super Expressu" warunkowo ją odłożono. Dzięki temu mogą mieć cień szansy na jakieś odszkodowanie.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki