Warszawa: Podpalacze wciąż na wolności!

2013-05-22 3:00

Setki ewakuowanych lokatorów, olbrzymie nerwy i stres, a do tego wszystkiego zniszczone budynki. Oto efekt kilkunastu pożarów, które w ciągu ostatnich miesięcy często wybuchały na Pradze-Północ. Czy mieszkańcy mogą spać spokojnie? Policja zapewnia, że robi, co może. Funkcjonariusze do tej pory zatrzymali trzech mężczyzn podejrzanych o podłożenie ognia, ale... na poddaszu, w kontenerze na śmieci i pod stojącą na klatce schodowej lodówkę. W sprawie pożarów w kamienicach przy ul. Brzeskiej i ul. Targowej zatrzymań nadal brak.

Policja w sprawie pożarów powołała niedawno nawet specgrupę. Czyżby to był efekt jej działań? Funkcjonariusze pochwalili się, że w ich ręce wpadły trzy osoby. Najmłodszy z podpalaczy ma 14 lat. A co zrobili mężczyźni?

Mariusz R. (34 l.) w pierwszej połowie maja podpalił strych przy ul. Sprzecznej. Na szczęście ogień nie zdążył się rozprzestrzenić i strażacy szybko się z nim uporali. Nikomu nic się nie stało. Pozostali dwaj zatrzymani to Łukasz K. (19 l.), który wrzucił do kontenera na śmieci przy ul. Białostockiej palący się karton, oraz 14-latek, który w kamienicy przy ul. Inżynierskiej dla zabawy podpalił stojącą na klatce schodowej lodówkę. Żaden z mężczyzn nie trafił do aresztu, jedynie Mariusz R. został objęty policyjnym dozorem. Co wiadomo w sprawie najpoważniejszych pożarów, które wybuchły w połowie marca, przy Targowej 14 i Brzeskiej 5? Niestety, nadal niewiele. - W tej chwili nie ma żadnych przesłanek, żeby sądzić, że zatrzymani mieli cokolwiek wspólnego z innymi pożarami na Pradze-Północ. Jednak śledztwa nadal się toczą, więc w każdej chwili mogą pojawić się nowe okoliczności - kwituje sierż. Marta Sulowska z praskiej policji.

>>>>>>> Warszawa: To już pewne! Wakacje bez metra w Centrum

Dla mieszkańców to marne pocieszenie. Oni chcą wiedzieć, dlaczego spłonęły ich domy. - Moje mieszkanie to ruina, przepadł cały majątek. Chcę wiedzieć, kto jest za to odpowiedzialny, a nie kto podpalił jakąś lodówkę - podsumowuje załamana Anna Gorzkowska (36 l.), lokatorka ze spalonego bloku przy ul. Brzeskiej 5.

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki