Warszawa: Położyli asfalt, teraz go zedrą, bo się nie dogadali

2010-03-05 7:55

To jest możliwe tylko w Polsce! Chociaż jezdnia ulicy Żelaznej trzy lata temu została wymieniona, trzeba będzie rozkopać jej równą jak blat stołu nawierzchnię. Dlaczego? Bo wodociągowcy nie dogadali się z drogowcami i dopiero po remoncie ulicy będą wymieniać zniszczone rury.

Miejskie Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji musi wymienić zniszczone rury wodociągowe biegnące pod Żelazną. Przewody z czasów carskich są kompletnie skorodowane i co chwila dochodzi tu do awarii. Dlaczego jednak wodociągowcy nie dogadali się z drogowcami? - Przed remontem Żelaznej wysłaliśmy do Zarządu Dróg Miejskich prośbę o odłożenie przebudowy jezdni - informuje Bartosz Milczarczyk (28 l.), rzecznik prasowy MPWiK. - Dlaczego jednak ZDM nas nie posłuchał? Tego nie wiem. Ale wodociąg na tej ulicy musimy wymienić, bo to po prostu ruina - podkreśla Bartosz Milczarczyk.

Przeczytaj koniecznie: Toruń: To cud! Gdy minister jedzie, dziury same znikają (ZDJĘCIA!)

Adam Sobieraj (33 l.), rzecznik ZDM, mówi, że remont Żelaznej był niezbędny. - Jej nawierzchnia była do tego stopnia zniszczona, że nie było innego wyjścia. Poza tym MPWiK nie określiło dokładnie, kiedy chce wymienić tę rurę. Jeśli daliby nam informację, że np. za pół roku, wtedy wstrzymalibyśmy się z pracami. Niestety, wodociągowcy nie podali nawet przybliżonego terminu prac - tłumaczy.

Wymiana wodociągu będzie przeprowadzona na całej długości Żelaznej, między Alejami Jerozolimskimi a Nowolipiem. Prace będą wykonywane etapowo, żeby nie sparaliżować doszczętnie ruchu w tej okolicy. Roboty zaczną się jeszcze w tym miesiącu, a zakończą we wrześniu. Jednak poraża koszt samego ułożenia nowej jezdni na Żelaznej. To aż półtora miliona złotych! Oczywiście pieniądze na ponowny remont ulicy będą pochodzić z kieszeni podatników. Urzędnicy, opamiętajcie się!

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki