Dwa pogrzeby Juliana Kulskiego z AK. Podzielą prochy z urny powstańca

- Zgodnie z wolą Profesora Juliana Eugeniusza Kulskiego, uroczystości żałobne po Jego śmierci odbędą się w zarówno w Polsce, jak i w Stanach Zjednoczonych - powiadomiła Fundacja Kulskich. Msza żałobna w Waszyngtonie odbędzie się w najbliższy piątek, 17 września, o g. 10:30 czasu lokalnego w Katedrze Św. Mateusza Apostoła w Waszyngtonie (St. Mathews Cathedral, 1725 Rhode Island Ave NW, Washington, DC 20036). To będzie przede wszystkim uroczystość dla rodziny i przyjaciół. Urna z połową prochów Juliana Kulskiego zostanie w ten sposób w Stanach, a druga zostanie przewieziona do Warszawy. Uroczystości pogrzebowe w Polsce będą miały już charakter oficjalny i zostały zaplanowane na początek października, dokładna data zostanie podana w przyszłym terminie.

Ciąg dalszy tekstu znajduje się pod GALERIĄ:

- Profesor bardzo chciał być pochowany z ojcem. I tak też się stanie - mówi nam Małgorzata Bogusz z Fundacji Kulskich.

Prochy bohatera z udziałem wojskowej asysty honorowej złożone zostaną w grobowcu rodziny Kulskich na Starych Powązkach. - Profesor bardzo chciał być pochowany z ojcem. I tak też się stanie - mówi nam Małgorzata Bogusz z Fundacji Kulskich.

Kilka dni po pogrzebie natomiast w Warszawie odbędzie się kolejna uroczystość, również związana z rodziną Kulskich. Na bulwarach nad Wisłą w październiku zostanie odsłonięty pomnik Stefana Starzyńskiego i Juliana Kulskiego.

Zmarły profesor Kulski (junior) był inicjatorem i w dużej części fundatorem tego pomnika. Niestety, nie doczekał jego odsłonięcia. Procedury związane z postawieniem monumentu trwały dwa lata. Prof. Julian Kulski zmarł 12 sierpnia - w dniu, w którym urzędnicy wydali pozwolenie na budowę pomnika jego ojca. Pomnik Starzyńskiego i Kulskiego jest już gotowy, trzeba go tylko zespolić z gruntem. Prace na bulwarach już się rozpoczęły.

Julian Kulski ps. Goliat walczył w powstaniu warszawskim od chwili jego wybuchu, w zgrupowaniu "Żywiciel". - Miałem 15 lat. Byłem wysoki i mówiłem, że jestem 2-3 lata starszy. Ale robiłem wszystko, co inni. Byłem żołnierzem. Byłem ranny. Po upadku powstania trafiłem do obozu w Saksonii, chyba jako najmłodszy jeniec - opowiadał Julian Kulski, wspominając Powstanie Warszawskie. W 1949 wyjechał do Stanów Zjednoczonych i tam mieszkał do śmierci.