Policjanci z Woli namierzyli go po drugiej stronie Wisły, na Białołęce. Ale gdy zastukali do drzwi domu jego rodziców, ci twierdzili, że z synem nie mają żadnego kontaktu. Funkcjonariusze przeczesali wszystkie szafy, tapczany i zakamarki gospodarstwa, w których mógłby ukryć się Łukasz K. Kilka razy obeszli cały teren. Nic nie znaleźli, ale gdy tak szukali, rodzina robiła się coraz bardziej nerwowa. W końcu ktoś zauważył, że przykryte dywanem kafelki na podłodze w łazience nie mają wokół fugi.
Okazało się, że były to "drzwi" do piwnicy, w której matka z ojcem ukrywali syna przestępcę. - Mężczyzna był bardzo zaskoczony, gdy policjanci otworzyli jego kryjówkę. 30-latek zgodnie z decyzją sądu trafił do zakładu karnego - mówi podkom. Marta Sulowska z Komendy Rejonowej Policji na Woli.