Robimy porządek w mieście

2014-02-10 3:00

Na Żurawiej śmieci wysypują się z pojemników. Mieszkaniec Wawra nie może doprosić się wywiezienia sprzed swojego domu worków z butelkami i plastikiem. A na Ursynowie chcą wiedzieć, dokąd trafiają ich śmieci. Z wiceprezydentem Warszawy testowaliśmy śmieciowe infolinie.

Walka o prawidłowe sprzątanie miasta trwa! Warszawiacy skarżą się, że na telefony MPO, Lekaro i Sity bardzo trudno się dodzwonić. A po tygodniu funkcjonowania śmieciowej rewolucji firmy ciągle nie nadążają odbierać odpadów.

- U mnie śmieci odbiera firma Lekaro. Zgodnie z harmonogramem posegregowane odpady miała zabrać we wtorek 4 lutego. Wystawiłem butelki i plastik przed dom, we własnych workach, bo od nich nic nie dostałem. Ale nie zabrali. Na infolinię Lekaro nie mogłem się dodzwonić, więc zostawiłem informację na 19115. Ale śmieci leżą dalej! - skarżył się nam mieszkaniec Wawra Andrzej Skrzypkowski (57 l.) w piątek po południu.

W sobotę w jego imieniu do Lekaro próbował się dodzwonić sam wiceprezydent Jarosław Dąbrowski. Ale nie jako urzędnik. W redakcji "Super Expressu" testował śmieciowe infolinie trzech firm. Na każdej zgłosił autentyczny problem jako zwykły mieszkaniec. Próbował przebić się przez zajętą non stop infolinię Lekaro - nie udało się. Nie wiemy, czy była oblegana, czy nieczynna - zgodnie z informacją w Internecie działa tylko od poniedziałku do piątku. - Powinna funkcjonować cały tydzień, przynajmniej w tym miesiącu. Zainterweniuję w tej sprawie - zapowiedział wiceprezydent. Ostatecznie udało się mu dodzwonić do biura obsługi klienta Lekaro. Obiecali śmieci z Wawra zabrać w poniedziałek. Sprawdzimy.

Nieco szybciej poszło w MPO. Wiceprezydent jako "mieszkaniec Śródmieścia" zgłosił przepełnione kontenery przy ul. Żurawiej na rogu Poznańskiej. Już raz pokazywaliśmy je w "Super Expressie". Ale po raz kolejny MPO nie nadąża ich opróżniać. - To kiedy je wywieziecie? - zapytał wiceprezydent lekko poirytowany słowną przepychanką z pracownicą MPO. Podziałało. - Postaramy się tam podjechać - uzyskał zapewnienie. Trzy godziny później pojemniki były puste.

Do firmy Sita wiceprezydent zadzwonił już czysto informacyjnie jako "mieszkaniec Ursynowa". - Dokąd wasza firma wywozi moje śmieci? - zapytał. - Doooo... RIPOK-u. - Czyli gdzie? - To... są takie... specjalne punkty takie... odbioru. - Ale gdzie konkretnie? - docieka "mieszkaniec Ursynowa". Tu cisza. I po chwili odkrycie: - Do zakładu Remondis! Na Zawodzie.

Jest postęp. Jeszcze kilka dni temu pracownice tej infolinii nie miały pojęcia o tym, że ich firma przekazuje śmieci do zakładu z... tej samej ulicy.

Ekopatrol "Super Expressu"

Zadzwoń po nas! Zgłoszenia przyjmujemy pod numerem tel. 22 515 91 76

Czekamy na sygnały od mieszkańców o przepełnionych pojemnikach i nieodebranych odpadach

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki