W ostatnich dniach na Pradze-Południe doszło do dwóch niebezpiecznych zdarzeń, które postawiły na nogi lokalną policję. Młody mężczyzna, działając w krótkim odstępie czasu, dokonał napadów na sklepy, za każdym razem stosując ten sam schemat działania. Jego celem była gotówka, a narzędziem do zastraszenia personelu − nóż.
Seria napadów na Pradze-Południe
Sprawca wybierał sklepy, w których za ladą stały same ekspedientki. Wchodził do środka, a następnie, grożąc użyciem noża, żądał wydania wszystkich pieniędzy z kasy. Po zrabowaniu gotówki natychmiast uciekał z miejsca zdarzenia, licząc na to, że uda mu się uniknąć odpowiedzialności.
Sprawą natychmiast zajęli się funkcjonariusze z Wydziału Kryminalnego komendy na Pradze-Południe. Dzięki wnikliwej analizie zebranych materiałów, w tym zapisów z monitoringu i zeznań świadków, policjanci szybko wytypowali podejrzanego. Ich działania doprowadziły do jednego z warszawskich hosteli. To właśnie tam, jak ustalono, ukrywał się 21-letni sprawca.
Zatrzymanie sprawcy w hostelu
Moment zatrzymania był dla podejrzanego kompletnym zaskoczeniem. Gdy policjanci weszli do jego pokoju, mężczyzna spał. Po obudzeniu i uświadomieniu sobie, w jakiej znalazł się sytuacji, nie potrafił ukryć zdumienia. 21-latek wielokrotnie powtarzał, że jest zszokowany, ponieważ był przekonany, że za tego typu czyny grozi mu co najwyżej postępowanie mandatowe.
Swoje zachowanie tłumaczył przejściowymi problemami finansowymi, które pchnęły go do popełnienia przestępstw. Po zatrzymaniu 21-latek trafił do policyjnej celi, a następnie usłyszał dwa zarzuty dokonania rozbojów z użyciem niebezpiecznego narzędzia. Na wniosek prokuratury sąd zastosował wobec podejrzanego środek zapobiegawczy w postaci tymczasowego aresztu.