Warszawa. Śródmieście tonie w śmieciach!

2014-02-04 23:57

W centrum miasta śmieci wylewają się z pojemników. A na Mazowszu mamy pierwsze przykłady na to, że firmy, które wygrały tanio przetargi na odbiór odpadów, nie są w stanie wywiązać się z kontraktów! Czy to samo czeka Warszawę?

W Warszawie przed Krajową Izbą Odwoławczą od kilku miesięcy toczy się spór o to, czy Lekaro i MPO - firmy, które wygrały przetarg i dały najniższe ceny - są w stanie za te pieniądze dobrze odbierać i przetwarzać odpady.

Mamy wątpliwości, gdy zobaczyliśmy, co działo się wczoraj w Śródmieściu obsługiwanym przez MPO. Na tę dzielnicę nie porwała się w przetargu żadna inna firma. A wczoraj przy Poznańskiej tuż przy ulicy - kontener, z którego wysypują się śmieci. Niewiele dalej - przy Żurawiej - pod ścianą budynku kolejny pełny kontener malowniczo obłożony "nadprogramowymi" workami. W podwórku przy Nowogrodzkiej 46 - zasypana workami śmieciowa altanka. Nieco dalej, przy św. Barbary, kolejny pełny kontener i niemieszczące się w nim worki pełne pociętego w paski papieru.

Zobacz: Warszawa. Śmieciowa rewolucja to wielki niewypał. Miasto utonie w śmieciach

Dziwne. Bo według harmonogramu dostępnego na stronie MPO w tym rejonie śmieci zmieszane powinny być odebrane... w poniedziałek.

Firma jednak zapewnia, że do zapełnionych kontenerów będzie wyjeżdżać interwencyjnie. Trzeba tylko dać znać, dzwoniąc na infolinię: 800-413-323.

- Reagujemy na bieżąco. Do takich działań zostały wyznaczone dodatkowe pojazdy dyżurne - zapewnia rzecznik MPO Joanna Mroczek. I przekonuje, że w większości posesji w Śródmieściu częstotliwość odbioru odpadów pozostała bez zmian. - Jeśli jest zbyt mała, również prosimy o kontakt - mówi rzecznik. Na Mazowszu mamy już pierwsze przykłady firm, które wygrały tanio przetargi na odbiór odpadów i nie są w stanie wywiązać się z kontraktów. Firma Tonsmeier-Błysk wycofuje się z umów w podwarszawskich gminach, m.in. Czosnowie. Uważa, że za te pieniądze nie opłaca się nadal odbierać odpadów. Chce więcej m.in. dlatego, że zainwestowała w nowe samochody, które wcisną się w wąskie uliczki. Narzeka, że niewielu mieszkańców segreguje śmieci. - Obaliliśmy te argumenty, bo do takich sytuacji firma powinna być przygotowana na starcie. Zagroziliśmy karami, ale Błysk i tak zrezygnował od 28 lutego. Ogłosiliśmy nowy przetarg. Wówczas się okaże, czy śmieci będą musiały być droższe - mówi nam wójt Wieliszewa Paweł Kownacki (38 l.).

Władze Czosnowa też szykują się do przetargu. Nie wykluczają, że oferty będą wyższe cenowo. - Dziwię się firmie Błysk, bo zgłaszała w ubiegłym roku swoją ofertę, przegrani odwołujący się do Krajowej Izby Odwoławczej argumentowali, że zwycięzca za taką cenę nie zrealizuje kontraktu. Błysk się bronił, że da radę, a po pół roku umowy zrezygnował - zwraca uwagę wójt Czosnowa Antoni Kręźlewicz (59 l.).

Player otwiera się w nowej karcie przeglądarki