Kuriozalne nagranie. Taksówkarz zastawił cały chodnik. Tego się nie spodziewał
Nagranie trafiło na stronę facebookową Samochodoza, która wyszydza drogowe patologie. Jak wynika z opisu, sytuacja miała miejsce na przełomie listopada i grudnia na ul. Sikorskiego w Warszawie. Autor nagrania postanowił zadrwić z kierowcy, który zaparkował na chodniku, zastawiając całkowicie przejście. Podszedł do prawych tylnych drzwi, otworzył je, przeczołgał się po kanapie do drzwi naprzeciwko i wysiadł z auta. – Monika? – zapytał zdezorientowany kierowca. – Tak, Monika – odparł szyderczo pieszy.
Wideo obiegło internet i zgromadziło tysiące reakcji i setki komentarzy. Nie zawsze przychylnych. – Jakie musi mieć nudne życie frustrat z kamerką – krytykuje zachowanie jeden z internautów. Inni zauważają jednak, że kierowcy za nic mają przepisy i parkują, gdzie popadnie. Na tym samym nagraniu widać inne auto, które stoi w połowie na chodniku, a w połowie na trawniku.
Poniżej zamieszczamy nagranie całego zajścia.
Polecany artykuł:
W ubiegłym roku opisywaliśmy inną kuriozalną sytuację na drodze. 20-letnia kobieta wybrała się na lekcję jazdy. Jej kolega zaproponował darmową przejażdżkę pod swoim okiem. Problem w tym, że nie jest instruktorem. Nie wiemy, czy chciał jej zaimponować, czy zrobił to z dobrego serca. To już raczej nieważne, bo jazda skończyła się na słupie, a oboje trafili na komendę policji.
Parze nic się nie stało, ale policjanci od razu przebadali ich alkomatem i sprawdzili dokumenty. Oboje byli kompletnie pijani. Ona wydmuchała prawie 1,5 promila, on blisko 2. Okazało się też, że kobieta nigdy nie miała uprawnień. Trafiła do aresztu. Za jazdę po kielichu grożą surowe konsekwencje. Więcej o sprawie przeczytasz TUTAJ.