Superniania w „Złotej Teresie”. „Warszawa jest okropnie droga!”
Dorota Zawadzka, znana z programu „Superniania”, postanowiła spędzić trochę czasu w warszawskiej galerii handlowej Złote Tarasy, którą, jak twierdzi, mieszkańcy stolicy pieszczotliwie nazywają „Złotą Teresą”. Celebrytka była zaskoczona cenami, które zastała w sklepach.
− Spędziłam dziś trochę czasu w galerii handlowej zwanej pieszczotliwie przez warszawiaków „Złota Teresa”. Piękne dekoracje, świąteczny klimat. Sporo ludzi. Zajrzałam do kilku sklepów i dwóch dawnych ulubionych miejsc. Poraziły mnie ceny. Warszawa jest okropnie droga. W każdym sklepie powtarzałam sobie jak mantrę „Wszystko mam. Nic nie potrzebuję”. Poza świątecznymi smakami kawy dla Robertka uchroniłam się od zakupów. A kawa cudnie skomponowana; cynamon z prażonym tamaryndowcem i słodki migdał z hibiskusem − napisała Dorota Zawadzka na swoim profilu na Facebooku.
Internauci komentują. „Złota Teresa”? Pierwszy raz słyszymy!
Wpis Superniani wywołał spore poruszenie wśród internautów. Część z nich zwróciła uwagę, że nigdy nie słyszała, by Złote Tarasy nazywać „Złotą Teresą”. Inni natomiast podkreślali, że w galerii znajdują się głównie sieciówki, w których ceny są takie same w całej Polsce.
− Przecież w galerii są sieciówki i wszystko jest w tych samych cenach, co w Trójmieście czy innych miastach. Tak jest drogo, jest drożyzna. Jest jedną wielką masakra cenowa! Ceny wszędzie takie same, koszmar! − czytamy.
− Chociaż mieszkam w Wawie od urodzenia, dużo dłużej niż powstanie tej galerii handlowej, to określenia „Złota Teresa” nigdy nie słyszałam − pisali komentujący pod postem Doroty Zawadzkiej.
Jeden z internautów podzielił się także swoją historią o zaskakująco drogich rajstopach: − Kupowałam rajtuzy na zimę, takie z meszkiem od środka. Nawet nie zerkałam na metkę, no bo ile mogą kosztować rajtki − nawet ocieplane... Przy kasie okazało się, że kosztują 99,9 zł.