Zabójstwo na Uniwersytecie Warszawskim
Sceny rodem z horroru rozegrały się w środę około godziny 19. Napastnik, student wydziału prawa, zaatakował 53-letnią portierkę Małgorzatę D. Młody mężczyzna użył siekiery. Po śmierci kobiety kondolencje płyną z całej Polski. - Małgosia była radosną, pomocną, serdeczną koleżanką. Jesteśmy w szoku. Tym bardziej, że zabił ją student, który tu, w tych salach miał zajęcia. Pewnie go widziałyśmy nie raz. Nikt nie jest w stanie przewidzieć, co człowiekowi w głowie siedzi. Psycholog mówił nam, że takich tragedii nie da się uniknąć. Ale co powiedzieć jej dzieciom? Mężowi? - powiedzieli "Super Expressowi" pogrążeni w smutku znajomi ofiary.
Dlaczego 22-latek dopuścił się tak okrutnej zbrodni? - Był prymusem, zawsze siedział w pierwszej ławce - przekonuje Wiktoria, jedna ze studentek UW, z którą rozmawiał nasz dziennikarz. O analizę poprosiliśmy Dariusza Nowaka, byłego policjanta i rzecznika KGP oraz KWP w Krakowie. Jego wypowiedzi znajdziecie pod galerią ze zdjęciami!
Dowiedz się więcej:
Co robił sprawca przed atakiem? Szokujące ustalenia
„Musimy reagować na zmieniający się świat”. Rektor UW w dosadnych słowach po ataku na kampusie
Dariusz Nowak o dramacie na UW: "W tym przypadku zostało naruszone tabu"
Nasz rozmówca przeprowadził konkretną analizę środowego dramatu. - Wygląda na to, że ta pani była przypadkową ofiarą, choć decydujące będą tu ustalenia śledztwa i odpowiedź na pytanie, czy napastnik znał swoją ofiarę. Być może była to odsłona choroby psychicznej u sprawcy - podkreślił Dariusz Nowak.
- Być może uznał w swoim pokrętnym rozumowaniu, że został skrzywdzony na Uniwersytecie, może miał o coś pretensję i chciał się zemścić za domniemane krzywdy. Nie można wykluczyć także, że jego działanie było spowodowane tym, że na uczelni przebywał Minister Sprawiedliwości. Może chciał przez tę obecność spotęgować efekt swoich działań - powiedział nam były rzecznik KGP.
Co więcej - tragedia mogła mieć większą skalę. - Wydaje się, że gdyby nie został zatrzymany, ofiar byłoby więcej. Prawdopodobnie atakowałby dalej. Być może motywacją jego działania była chęć zapisania się w historii - spekuluje Dariusz Nowak.
Znamy także takie przypadki. W przypadku tej zbrodni ważne jest miejsce - uczelnia wyższa, ostoja spokoju i nauki - sprawca złamał to tabu. Zaatakował tam, gdzie powinno być spokojnie i bezpiecznie. Podobnie jak Jarosław W., który zabił lekarza w szpitalu, czyli miejscu które kojarzy się z bezpieczeństwem i spokojem. W tym przypadku także zostało naruszone tabu - zaznaczył Nowak.
Małgorzata nie żyje. Co ze stanem zdrowia strażnika?
Kobieta zmarła na miejscu, a próbujący interweniować strażnik został ciężko ranny. Na szczęście, w czwartkowy poranek spłynęły do nas dobre wieści. - Stan zdrowia rannego strażnika uniwersyteckiego nie zagraża jego życiu - przekazała Prokuratura Okręgowa w Warszawie.
Czynności procesowe z podejrzanym zaplanowano na godziny popołudniowe. Odbędą się one w Prokuraturze Rejonowej Śródmieście - Północ. Do sprawy będziemy wracać w naszym serwisie. Rodzinie i bliskim zmarłej składamy wyrazy współczucia.
